sobota, 26 stycznia 2013

"Czy koniec może byc poczatkiem?" (1)




Hej :* Przepraszam że długo nie dodawałam żadnych postów,ale były małe komplikacje.
Właśnie przeczytałam ksiązke;Ostania Spowiedź jest na prawdę super,polecam :*



"miłosc,która nigdy się nie powtórzy
bo nie ma najmiejszej szansy
na powtórzenie rzeczy
tworzących zupełnosc..."

Idę ulicami Londynu,przede mną idą ludzie a ja za nimi.Nikt nie słyszy mojego krzyku tego że cierpie.Krzycze najgłosniej jak potrafie,ale wszyscy mnie unikają,nie słyszą a może nie chca pomóc...nie wiem.Idę rękę w ręke krok w krok z człowiekiem który jest dla mnie obcy,trzymam jego dłon,ale jej nie czuje jakby jej zupełnie nie było.I czy tak miało wyglądac moje życie?Miałam isc i cieszyc się każda chwila.Każdy mówi,że w życiu tylko raz można przezyc miłosc.Ale dla mnie ten raz już minął,nie wiem kiedy nie wiem gdzie.Wszystko wydaje mi się takie same,ale inne.Nie potrafię tak po prostu przestac,pokazac,że się poddałam,że nie szukam już miłosc,szczescia.
" Bo nigdy nie pozwolę wam patrzec na mój upadek"

Czuje jakby to wszystko mnie już omineło.

                                                                        ~~~

Mam 19 lat i chłopaka Piotra jest z Polski,tak samo jak ja.Znamy się od dzieciństwa i to nasi rodzice nas "zesfatali",nie widzą tego,że czuje się nie szcześliwa,że go nie kocham a co najgorsze on sam tego nie widzi.Uważa że wszystko jest w pożądku,a ja się duszę.Nie chce go zranic,a on nie chce mnie stracic.
" Jak się czujesz,kiedy wiesz,że coś tracisz?Uciekasz od tego biegiem czy stąpasz powoli?"

Wiedziałam,że muszę wyjechac,wyjechac na wakacje odpocząc.Z pewnoscia każdy pomyśli sobie,że uciekam,ale nie,ja chce po prostu odpocząc.
   
                                                                        ~~~~

Siedze już w samolocie,który kieruje się do Miami.Patrze przez okno na chmury.Cofam się w przeszłosc widze nas...całą rodzine szczesliwa przed domkiem u babci.Wtedy myślałam,że już tak będzie na zawsze.Ale wszystko się zmieniło,.Teraz mieszkam w Lodynie,sama.Wybieram się na studia prawnicze,nudne,złykłe studia nic takiego.Tak nudne jak całe moje życie...

Samolot właśnie wylądował.Wysiadłam wziełam bagaze i wyszłam na zewnątrz.Czekałam na taksówke.Zobaczyłam ludzi którzy palą,wtedy po dłużym czasie nie palenia naszła mnie ochota,w końcu nikogo tu nie ma z rodziny znajomych,a przecież co oczy nie widzą temu sercu nie żal.Przypomniałam sobie o paczce papierosów zaczełam szukac w torbie,gdy znalazłam pora przyszła na zapalniczke,nie mogłam jej znalezc,przypomniałam sobie,że wyrzuciłam ją wchodząc na pokład samolotu,w którym nie można miec takich rzeczy.Przeklenałam pod nosem.

Ch:Proszę-Usłyszałam męsli głos,podniosłam głowe i zobaczyłam chłopaka w ciemnych okularach,który podaje mi zapalniczke.Wziełam ją podpaliłam papierosa po czym mu ją oddałam.
T:Dziekuję-uśmiechnełam się do niego.
Ch:Wakacje?-Spytał tajemniczy chłopak.Prawde mówiac myślałam,że już sobie poczedł,ale się myliłam.
T:Tak wakcje-Zaczełam rozglądac się w poszukiwaniu taksówki,ale jej nigdzie nie było.
Ch:Do którego hotelu jedziesz-Popatrzyłam na niego,nie chętnie odpowiedziałam.Taksówka nadal nie przyjeżdzała nie wiedziałam dlaczego.
Ch:Nie wiadomo kiedy przyjedzie,coś się stało na autostradzie wszystko jest sparaliżowanie-No pięknie niech to szlak jeszcze to,zaczełam przeklinac w myślach.Opadłam bezwładnie na ławke.Chłopak usiadł koło mnie,nia miałam sił na rozmowę,na nic nie miałam.
Ch:Na długo przyjechaś?
T:Na dwa tygodnie.A Ty?
Ch:Ja na dwa miesiące.-Uśmiechnął się słodko.
T:Aż na dwa? O ja cie to cu tu będziesz robił tyle czasu?-Nie wiem sama dlaczego,ale zapytałam.Przez chwile zapomniałam o problemach,tak po prostu...

Jego oczami

Już miałem jej powiedziec po co naprawde tu przyjechałem,ale nie chciałem psuc tego,pierwszy raz od dawna poczułem jak to jest,jak to było przed tym gdy byłem sławny.
Ch:Przyjechałem odpocząc,nic więcej-Musiałem skłamac,nie miałem innego wyjscia.

                                                                ~~
Przegadaliśmy tak dobre 4 godziny,mieliśmy bardzo dużo wspólnych tematów.Do chłopaka ktoś zadzwonił,jedyne co zrozumiałam to że musi isc.Już miałam się go spytac jak ma na imie,ale po co?On już idzie nigdy więcej go nie zobacze.
Ch:Muszę już isc-Widziałam że posmutniał-Mogłabyś dam Ci swój numer.
T:Sama nie wiem-Po dłużym zastanowieniu dałam mu go.-Widziałam jak postac chłopaka się oddala.W głowie został jego obraz,zauważyłam,że jest bardzo przystojny mimo iż był w okularach wydało mi się to dziwne bo było grubo po 24,no ale cóż każdy ma jakieś swoje odchyłki.Wreszcie podjechałam moja taksówka,wsiadłam podałam adres hotelu.Poczułam jak telefon mi wibruje.Dostałam wiadomosc:
Czesc :) Widziałam że już wsiadłaś :),
Tak tak właśnie podjechałam pod hotel.
Wiem,widze Cie.

Po tym sms zaczełam rozglądac się,zobaczyłam,że za nami stoi samochów a kierowcą jest właśnie ten chłopak którego poznałam czekając na taksówke.Wysiadłam zobaczyłam,że z jego zamochodu wysiada jeszcze 4 jakiś kolegów.Wziełam walizke,zameldowałam się w recepcji.Gdy się odwróciłam znowu wpadałam na niego.Weszłam do winy pojechałam na 3 piętro i weszłam do pokoju,był piękny,jedyne czego teraz potrzebowałam to snu i spokoju.
"...Spokój,spokoj jest jak ulotna mgła,zbyt rzadko przebiegająca przez pasmo życiowych zmagań.Nie da się jej podchwycic ani zobaczyc,nie da się zatrzymac na dłużej,kiedy już zniknie bezpowrotnie,rozmyta wiatrem niepewnosci.Ale jest.Bywa.Daje siłę w najmniej oczekiwanym momentach.Spokój to chilowa niezmiennosc i niezmącona wiara,nieoceniona możliosc zyskanoa perspektywy.Spokój to pewnosc,że pochwycisz moją ręke,gdy wyciągne ją do ciebie."

Jednak ten spokój przerwał znowu sms od chłopaka.Przepisałam z nim całą noc.Ale nadal nie wiem jak ma na imie,nie pytam się,jak na razie nie jestem ciekawa,przyjdzie na to czas,ale nie teraz.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz