wtorek, 18 grudnia 2012

Lou

Louis



Z Lou znamy już ponad 3 lata, przyjaznimy się,kocham go tylko że... nie jak przyjaciela tylko kogoś więcej szkoda, że on nie czuje tego samego.Louis traktuje mnie tylko, jako przyjaciółkę.A to łamie mi serce nie wyobrażam sobie Lou z inną kobietą, z którą się całuje zakłada dom, rodzine ma dzieci.Ilekroc sobie o tym pomyśle zalewam się łzami.Obudziłam się dość wcześnie, więc postanowiłam odpalić laptopa i zobaczyć, co się dzieje w wielkim świecie.To, co zobaczyłam załamało mnie łzy już same leciały mi strumieniem.Na stronie byłwielkimi literami nagłówek:" Louis i jego nowa dziewczyna" a pod spodem zdjęcia na których trzymają się za ręce i całują.Nie wytrzymałam zamknęłam z całych sił laptopa i rzuciłam się na łóżko nie miałam sił na nic nie miałam już,po co żyć a w szczególności, dla kogo.Od kilku dni nie wychodzę z domu z pokoju,Lou próbuję się ze mną skontaktowac, dzwoni codziennie po kilka razy przysyła sms mówi, że się martwi, że mam się odezwać, ale... ale ja nie miałam siły nie byłam gotowa na rozmowę z nim nie potrafiłam spojrzeć mu w oczy.Po całym domu rozniósł się dźwięk dzwonka ktoś dobijał się od dobrych 5 min. nie dawał za wygraną postanowiłam jakoś wydobyć się spot pościeli i tony chusteczek. Gdy schodziłam na dół zobaczyłam się w lustrze wyglądałam jak wrak człowieka podkrążone oczy cała byłam blada.Nacisnełam na klamkę i bezsilnie otworzyłam dzwi, wtedy zobaczyłam jego, usmiechnąl się nie pewnie, ale... ja nie potrafił tego odwzajemnić nie miałam siły.


L: Mogę wejść - spojrzał na mnie pytającym wzrokiem
T:Tak - wzrok wbity miałam w ziemie jeszcze nie umiałam mu spojrzeć w oczy.
L: [ T.I.] co się z Tobą dzieje, dlaczego nie odbierasz ode mnie telefonów czy Ty wiesz jak ja się o Ciebie martwię, co Ty sobie w ogóle wyobrażasz - w jego oczach widziałam złość, ale i smutek.
T: Nie krzycz na mnie to Twoja wina Twoja Lou,czy Ty naprawdę tego nie widzisz?-już nie wytrzymałam spojrzałam mu głęboko w oczy widziałam po nim że nie ma bladego pojęcia o co chodzi więc kontynuowałam dalej.
T:Nie widzisz tego że jesteś dla kimś więcej niż tylko przyjacielem kocham Cie, tak Lou kocham Cie i to od dłuższego czasu .Gdy zobaczyłam te zdjęcia Twoje i Twojej nowej dziewczyny nie wytrzymałam jedyne, czego chciałam to zapomnieć nie czuć tego nie do zniesienia bólu, który mi przysporzyłeś.

Louis stał jak wryty to wszystko jeszcze do niego najwyraźniej nie doszło, po chwili jednak się ocknął

L: Ale... kurde [T.I] czemu mi tego nie powiedziałaś wcześniej ? Nie masz do mnie zaufania.Boże mi na prawdę na Tobie zależy opiekuję się Tobą jestem na każde Twoje zawołanie zawsze możesz mi o wszystkim powiedziec.A Ty nawet nie potrafisz mi zaufac.Nie przepraszam.

Po tych słowach wyszedł trzaskając drzwiami .Upadałam bezwładnie na podłogę zalałam się łzami czułam, że nie mam już po co żyć, że wszystko straciłam przez swoje tchórzostwo przez kolejne dni nie wychodziłam z domu znowu nie wychodziłam Lou dzwonił do mnie zostawiał codziennie po kilka wiadomości na skrzynce że przeprasza ze nie wiem jak mógł tak postąpić prosił o spotkanie... Postanowiłam, że wyjadę ułożę sobie to wszystko zobaczę czy mam jeszcze siłę na przyjaźń, z Lou bo tutaj nie dam rady się skupić, nie dam rady podjąć właściwej decyzji, bo wszystko mi się kojarzy z Louisem są tu nasze wspomnienia wszystko. Zamówiłam bilet do Paryża miasto zakochanych pomyslałam.Wstałam i zaczęłam się pąkować, bo za 4h miałam już samolot.Gdy wyjmowałam rzeczy z szafy na głowę spadło mi pudełko otworzyłam je były tam muszelki, które Lou mi podarował, uśmiechnełam.Wtałam i zniosłam wszystkie walizki na dół, poscieliłam łóżko zobaczyłam czy czegoś nie zostawiłam.Wychodząc zostawiłam liścik na stoliku dla Lou pisząc mu że muszę wyjechać przemyslec,że to wszystko za bardzo boli jakby mnie szułam chociaż wątpie,to wyjechałam do Paryża na miesiąc i życząc mu szczęścia z jego dziewczyną.Zamówiłam taksówkę po 10 min. była juz pod domem wychodząc jeszcze raz spojrzałam na Scanię która była w zdjęciach moich i Lou, wyszłam zamykając drzwi za sobą.

* Oczami Louisa


Kurde, co ja zrobiłem jak mogłem do tego doprowadzić żeby przez jakaś dziewczynę moja przyjaźń legła w gruzach.Nie wytrzymałem już dłużej tego nie odzywania się [T.I.].Pojechałem do nie do domu.Stałem pod drzwiami, ale nikt nie otwierał przypomniałem sobie o kluczach, które kiedyś dała mi [T.I.].Wszedłem do środka było ciemno, zimno.Spotrzegłem na stoliczku liścik z moim imieniem przeczytałem go.Wybiegłem jak poparzony zamówiłem szybko bilet do Paryża.Samolot miałem za 1h.Po drodzę poprosiłem Liama żeby obdzwonił wszystkie hotele w Paryżu w poszukiwaniu [ T.I]
Po 2h Liam zadzwonił, że ją znalazł podał mi namiary na hotel. Po wylądowaniu od razu pojechałem do tego hotelu.Wpadłem na recepcje i zapytałem o [ T.I].Powiedzieli mi, że gdzieś wyszła na spacer.Pobiegłem jej szukać po 2h poszukiwań nadal jej nie znalazłem.Usiadłem na ławce koło wieży Eiffla. Przede mną stanęłam dziewczyna przyjrzałem jej się i to była [ T.I]. Podskoczyłem z łatki i podbiegłem do niej przytulając ją z całych sił. Gdy się od niej oderwałem pocałowałem ją.Ona była zdezorientowana nie wiedziałam, co się dzieję

H: Jejku wiesz jak ja się bałem przepraszam za to, co powiedziałem. Po naszej rozmowie uświadomiłem sobie, że Cie kocham Diana zerwałem to była jedna wielka pomyłka.

Patrzyłam na niego i powoli jeszcze raz analizowałam jego słowa. Po chwili rzuciłam mu się na szyje.

T: Boże Lou kocham Cie.

Od tej pory jesteśmy oficjalnie parą, palnujemy wspólny wyjazd znowu do Paryża.Kto wie może za chwilę będziemy planować jak ma wyglądać nasz slub.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz