niedziela, 30 grudnia 2012

Zayn czesc1



Dwa miesiące temu w wypadku samochodowym zginęli moi rodzice i brat.W jednej minucie straciłam wszystko,milosc,szczescie,dom.Sama nie wiem jak się pozbierałam,ale czy ja się pozbierałam? Nie.Po tej tragedii zabrali mnie do domu dziecka,bo dopiero za dwa miesiące miałam urodziny,nawet nie mogłam zatrzymać domu,zabrali to co było dla mnie ważne,gdzie były wszystkie moje wspomnienia,wszystkie chwile spędzone z rodzicami i bratem,ale też straciłam poczucie bezpieczeństwa.Dom to jest,to było jedyne miejsce gdzie czułam się bezpieczna,do którego wracałam zawsze.A dziś jestem w domu dziecka.Wszyscy przyjeli mnie bardzo serdecznie, ale nikt już mi nie zwróci rodziców ani sensu życia.Gdy przyjechałam tutaj nie miałam nikogo,aż pod łóżkiem znalazłam moją 'przyjaciółke' dzięki której choc na chwilę zapominałam o bólu,strachu.To było silniejsze ode mnie, nie potrafiłam stanąć temu na przeciw.Dzisiaj było tak samo,usiadłam na łóżku i wzięłam ją do ręki,nie mogłam się powstrzymac, dotknęłam ostrze do ręki i zrobiłam kreske,szczypało ale przynosiło ukojenie chociaż na chwilę.Patrzyłam jak czerwona ciec płynie po mojej rece.Nagle weszłam moje opiekunka,na szczescie zdążyłam przykryć ranę i schować ' przyjaciółkę '.

Opiekunka: [ T.I. ] chłopacy będą za 10 min.już dzwonili - uśmiechnęła się do mnie,ale ja nie potrafiłam zrobic tego samego.

T: Dobrze,zaraz zejdę.- Dziś przyjeżdza do nas zespół który lubię,przed śmiercią rodziców słuchałam ich całymi dniami miałam ich plakaty wszędzie,a teraz tylko czasami..Mianowicie One Direction.Nie ukrywam,że od dawna podoba mi się Malik, no ale cóż to tylko marzenia,nic więcej.

Założyłam czarne rurku i sweter który dostałam od mamy przed śmiercia.Zeszlam na dół i usiadłam w kącie,sama ze swoimi problemami.Słyszałam jak dziewczyny zaczęły piszczesc,skakac, oznaczało to,że przyjechali.Pierszy do pomieszczenia wszedł Harry jak zwykle seksowny,za nim Lou miał na sobie szelki i paski,ale jak to on,Liam uroczy słodki chłopak,Niall wesoły jak zwykle i Zayn.Odrazu zwróciłam na niego uwagę te czekoladowe oczy,uśmiech.On też na mnie spojrzał nasze wzroki się połaczyły uśmiechnąl się ja zrobiłam to samo,pierwszy raz od dwóch miesięcy się uśmiechnełam.Jego wrok czułam na sobie przez cały czas.Chłopaki oznajmili, że zostawili wyjątkową piosenkę na koniec.Malik wstał.
Z: Tą piosenkę dedykuję Tobie-pokazał palcem na mnie .Nie wiedziałam co mam zrobić wszyscy zaczęli się na mnie patrzeć i na niego czułam,że robię się czerwona.Zayn zaczął śpiewać była to piosenka Little Things. Od razu gdy zaczął wrócimy wszystkie wspomnienia związane z rodzicami,wróciła kłótnia z nimi tego dnia,a co najgorsze wrócił dzień w którym się dowiedziałam o ich śmierci,to był ból jakiego sobie nigdy nie wyobrażałam,wtedy po raz pierwszy złapałam żyletkę i chciałam do nich dołączyć ale ktoś mi przeszkodził i tak było  za drugim razem.Ale teraz łzy zaczęły mi spływac po policzku,czułam, że nie dam już sobie rady sama na tym świecie,wiedziałam że chce do mojej rodziny dołączyc.Wtedy pomyślałam sobie do trzech razy sztuka.Szybko wstałam i pobiegłam do pokoju, a w głowie miałam tylko jedną myśl ' jedna żyletka jedna żyła jedno życie jedna chwila ' i tylko tego pragnełam.Wbiegłam do pokoju w poszukiwaniu mojego ukojenia i znalazłam pobiegłam szybko do łazienki,znalazłam pierwszą lepszą kabinę i weszłam do niej zamykając się.
Powoli przybliżałam ostrze do ręki,aż poczułam ten zimny przedmiot ,zrobiłam kreske na przedramieniu,patrzyłam jak powoli krew spływa po ręku.Wyprostowałam rękę poszukałam żyły i przystawiłam ostrze do ręki,już miałam zrobić ostatnią kreskę w moim życiu,gdy drzwi kabiny nagle się otworzły.Zobaczyłam te  piękne czekoladowe tęczówki,widziałam w nich strach,złosc,ból,sama nie wiem.

Z: Co Ty do cholery robisz? Zostaw to- Wyrwał mi z ręki żyletkę i rzucił gdzieś w kąt.
T: A co Ciebie to obchodzi,oddawaj to nie znasz mnie-Patrzyłam na niego ze złoscią,w tym momencie nienawidziłam go.
Z: Nie oddam Ci tego,nie pozwolę Ci się okaleczac-Patrzył na mnie błagalnym wzrokiem ,prosił żebym odpuściłam,ale czy ja umiałam czy miała na tyle siły.
T: Daj mi spokój- wybiegłam z płaczem,łzy zamazywały mi obraz,ale na szczęście dobrze znałam drogę do swojego pokoju,Wbiegłam do niego i od razy rzuciłam się na łóżko.Po chwili ktoś zapukał do drzwi nie odezwałam się.Ten ktoś pociągnął za klamkę i wszedł do środka.Czułam jak siada na łóżku.
Z: Chce Ci pomóc,proszę Cie- przez jego głos bił smutek,widziałam że się przejął.
T: Mi już nikt nie pomoże oprócz żyletki.Zrozum nie mam siły życ,nie po tym co się stało- krztusiłam się łzami.Odwróciłam się i wtedy znowu spojrzałam w jego tęczówki,rozmarzyłam się,czułam że czuję się w nich bezpiecznie,że mogę znaleźć w nich schronienie.
Z: Ale chce Ci pomóc.Wiem że nie powinienem pytac,rozmawiamy pierwszy raz w życiu,ale powiedz mi co się stało,wtedy będę wiedział jak  Ci pomóc.-patrzył na mnie,a ja nie wiedziałam czy mogę się przed nim otworzyc,czy mogę mu zaufac,ale postanowiłam zaryzykować od smierci rodziców nie rozmawiałam z nikim na ten temat,a bardzo tego potrzebowałam

* Oczami Zayna

Słuchałem jej i nie dowierzałem, że tak piękną istotę jak ona mogło spotkac coś takiego.Nie wiedziałem co mam na to powiedziec,to co ją spotkało to było straszne,ale wiedziałem że muszę jej pomóc czułem taką potrzebę.

Z: Słuchaj jak masz na imię i co najważniejsze, kiedy kończysz 18 lat?.
T: [ T.I. ] dziś.
Z: Dziś? To zapraszam Cie na kolację,urodzin nie spędza się samemu i to jeszcze 18.-Zobaczyłam rząd jego bialutkich zębów i sama mimowolnie się uśmiechnęłam.
T: Dobrze,bardzo chętnie.




poniedziałek, 24 grudnia 2012

Louis





Uwielbiałam wigilię to był jedyny okres w którym wszyscy znajdowali czas na spotkanie z rodziną,przyjaciółmi.Wstałam rano i już po przebudzeniu czułam te piękne zapachy przyrządzane przez moją mame.Wstałam, schodząc na dół zahaczyłam o poranną toaletę. Gdy weszłam do kuchni przywitałam się ze wszystkimi domownikami.Mama poprosiłam mnie żebym poszła do spleku, bo zabrakło jej maki.Założyłam bluzkę w paski i szelki uwielbiam ten styl. Założyła czapkę rękawiczki płaszczyk i oczywiście słuchawki.Przemierzałam Londyn w takt lecącej muzyki.W słuchawce leciała moja ulubiona piosenka Live Wile We're Young , kochałam tą piosenkę jak i jej wykonawców.Wchodząc do sklepu zabrałam koszyk, wyciągnełam kartkę z produktami które mam kupic,którą przygotowałam mi mama.Ostatnim, produktem jaki wsadziłam do koczyka były marchewki uwielbiałam je.Wyciągnełam jedną z opakowania i zaczęłam jesc, ponieważ była bardzo długa kolejka a  ja miałam na nią wielką ochotę.Za pleców usłyszłam seksowny głos mężczyzny.

- Ej to moje marchewki-powiedział nie znajomy.Ja nie wiele myśląc odpowiedziałam.
- A co Ty jesteś Louis Tomlinson , że wszystkie marchewki są Twoje?- Odwróciłam się i stanęłam jak wryta,na prawdę przede mną stał sam Louis Tomilson,nie wiedziałam co mam teraz zrobic,czułam jak na moje policzki wkradają się rumieńce.A Louis tylko się zaśmiał.
L: Haha tak jest Lou Tomilson i wszystkie marchewki są moje, ale widzę, że Ty też je lubisz-Zobaczyłam rząd jego śnieżnobiałych żebów.
T: Jasne, że je lubię-Uśmiechnełam się do niego najładniej jak umiałam.
L: Może miałabyś ochotę pójść ze mną na kawę.
T: Jasne, czemu nie, tylko zaniosę te zakupy do domu.
L: Pomogę Ci-Lou pomógł mi zanieść siatki do domu.Ja szybko weszłam powiedziałam mamie, że wychodzę i razem z Lou udaliśmy się do mojej ulubionej kawiarni,nie daleko parku.
L: A więc jak Ci na imie,bo z tego wszystkiego zapomniałem zapytać.
T: [ T.I.].
L: To nie jest tutejsze imię.
T: Nie,mieszkałam w Polsce, dopiero dwa tygiodnie temu się tu przeprowadziłam.
L: To zapewne nie widziałaś najpiękniejszych miejsc Londynu-uśmiechął się do mnie łobuzersko.
T: Nie,jeszcze nie miałam okazji,ani odpowiedniego przewodnika.
L: To pozwól, że Cie oprowadzę po tym magicznym Londynie..
T: Dobrze ale może jutro dzisiaj już jest trochę pozno,a ja muszę już iść do domu,mama się niecierpliwi- Powiedziałam to patrząc na sms od mamy która i tak jest już zła na mnie.
L: Przyjadę po Ciebie jutro o 18.
T: Dobrze to do jutra-Po tych słowach weszłam do domu,a Lou wsiadł do samochodu i odjechał.

* Oczami Louisa

[ T.I. ] jest wspaniała, ładna,mądra gdy na mnie patrzyła po całym ciele przechodziły ciarki.Nigdy nie wierzyłem w miłości od pierwszego wejrzenia, ale wszystko się może zdarzyc.Nie mogłem doczekac się jutra chciałem już ją zobaczyc.Postanowiłem,że pojadę do niej.Wstałem z łóżka zabrałem kluczyki od samochodu i pojechałem do niej.Podjechałem pod sam dom wysiadłem z sachochodu i już miałem dzwonić do drzwi gdy w oknie zobaczyłem właśnie ją,ale nie samą,przytulałam się z jakimś mężczyzną.Ten widok był straszny zacząłem żałować tego, że przyjechałem jakbym nie mógł poczekać do jutra.Gdy wróciłem do domu cały czas myślałem o niej.Ale ona przecież ma chłopaka a ja sobie myślałem że co,ona też się zakocha od pierwszego wejrzenia i będziemy żyli długo i szcześliwie,życie to nie bajka to ciągła walka,rozczarowania,złamane serce,łzy.

* Twoimi oczami

Nie mogę przestać myślec o Lou ten jego zapach,uśmiech,oczy.Chyba się zakochałam, chociaż rozmawiałam z nim raz w życiu.Zawsze gdy ktoś mi mówił że miłość od pierwszego wejrzenia istnieje to zaczynałam się śmiac a  tu proszę jednak to prawda.Patrzyłam na zegarek z nadzieją że czas będzie na tyle łaskawy aby płynąc szybciej, bo nie mogłam się doczekac spotkania.Przez cały ten czas chodziłam zamyślona ciągle się uśmiechałam.Rodzice się pytali przerażeni czy przypadkiem czegoś nie brałam, ale ja z uśmiechem odpowiadałam, że nie.

Nie mogę się doczekać za 2h go zobaczę.Poszłam do łazienki się ubrać postanowiłam, że założę to
Po ponad 1h byłam już gotowa,postanowiłam, że zrobię jeszcze sobie kawę.Kubek z gorącą cieczą wzięłam do pokoju usiadłam i włączyłam telewizor.Poszukałam teledysku chłopaków, gdy usłyszałam dzwonek wstałam z kanapy i poszłam otworzyć.

T: Hej Lou- przywitałam go uśmiechem
L: Czesc,przyszedłem Ci tylko powiedzieć że to wszystko nie ma sensu- Po tych słowach odwrócił się napięcie i wyszedł.Stałam i czułam jak łzy mi lecą po policzkach z całych sił zamknęłam drzwi pobiegłam do pokoju.Nie wiedziałam, co się dzieje, dlaczego on tak zrobił przecież go kocham.Postanowiłam że pojadę do niego i dowiem się o co chodzi.

T: Mamo wychodzę nie czekaj na mnie z kolacją.-Złamapałam kluczyki od samochodu i pojechałam do niego wiedziałam gdzie mieszka wyczytałam to w gazecie.Podjechałam pod dom wysiadłam i zadzwoniłam dzwonkiem.Stałam przed villa .Otworzył mi on,patrzył na mnie spuchniętymi oczami,widac że płakał.

T: Czy do cholery,możesz mi wyjaśnić o co Ci chodzi?-patrzyłam na niego ze złoscia,ale i smutkiem.
L: Oczywiście że moge,wczoraj przyjechałem do Ciebie wieczorem bo nie mogłem się doczekać spotkania.Ktoś kiedyś powiedział że istnieje miłość od pierwszego wejrzenia,wydawało mi się to głupotą,dopóki nie spotkałem Ciebie,zakochałem się w Tobie,a Ty masz chłopaka.
T: Co?-Patrzyłam na niego z niedowierzaniem- Lou, jakiego chłopaka?
L: Nie kłam,widziałem Cie wczoraj przez okno jak się przytulałam z jakimś chłopakiem-Po jego policzku spłynęła łza.Patrzyłam na niego i nie miałam zielonego pojęcia, o co mu chodzi.Aż mnie olśniło.

T: O boże Lou,ten chłopak o którym mówisz to mój brat,Bartek,on mieszka w Polsce i przyjechał do nas wczoraj.
L: Ta jasne,że co?- Patrzyłem na nią z otwartą buzia czy jestem aż tak głupi.
T: Tak Lou tu jest mój brat.A co do tej miłości to też Cie kocham-Podeszłam do niego i złożyłam na niego ustach pocałunek.Odwdzieczył go.

* Miesiac później

Dziś jest 24 grudnia 2012r i  urodziny Lou  plus wigilia.Z Lou jesteśmy parą,bardzo się kochamy,na szczescie wszyscy zaakceptowali ten fakt,a chłopaki przyjeli mnie bardzo serdecznie.Tworzymy jedną wielką kochającą się rodzine.

T: Lou możesz tu pozwolic, mam dla Ciebie niespodziankę- Nie mogłam się doczekać tego aż mu przekaże tą nowinę.
L: Tak kochanie.
T: Lou jestem w ciąży!- Louis podbiegł i mnie przytulił z całych sił cieszył się jak głupi,z resztą reszta chłopaków też się radowała że zostaną wujkami.

Dziś jesteśmy już szczesciwym małżeństwem,mamy synka Taylora w wyborze imienia pomagał nam Liam.




Mam nadzieję że spodowa Wam się :*
I oczywiscie Lou WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO <3

sobota, 22 grudnia 2012

Liam czesc 3



Jedyne, co poczułam to okropny ból a później tylko, ciemnosc.Obudziłam się, zobaczyłam siebie leząco koło samochodu i lekarzy, którzy próbują mnie ratować, lecz bezskutecznie, później wdziałam tylko, Liama który coś krzyczał, ale nie mogłam usłyszeć, nie wiedziałam, co się dzieje próbowałam podejść do niego, powiedziec mu, że go bardzo kocham ale nie mogłam coś mnie zatrzymywało.Nie miałam zielonego pojęcia, o co chodzi.Od tamtego czasu nie spuszczałam go na krok.Liam chodził cały czas smutny, płakał, nie ruszał się z pokoju.Pewnego dnia wyszedł poszłam za nim.Byłam zdziwiona jak się znaleźliśmy na cmentarzu.Zobaczyłam jak na jednym z grobów kładzie białe róże, które tak uwielbiałam podeszłam bliżej i przeczytałam napis na grobie:

                                               [ T.I. ] [ T.N. ] Zgineła 22 stycznia 2012 r.
                                                       Tęsknimy, kochamy, pamiętamy

Nie mogłam uwierzyć w to, co przeczytałam. to jest najgorsza rzecz w życiu człowieka taka śmierć.

* Miesiąc pozniej

Od śmierci [ T.I ] minął już miesiąc ja nadal ją kocham,ich kocham.Nie umiem sobie ułożyć życia bez nich , nie wychodzę z domu,prawie nic nie jem.Ona była dla mnie jak narkotyk, od którego się uzalezniłem, nie mogę normalnie funkcjonować bez niej.Jeszcze jak się dowiedziałem, że była w ciąży...wszystko jeszcze bardziej straciło sens gdybym wtedy miał więcej czasu dla niej dowiedziałbym się o dziecku w domu i bylibyśmy szczęśliwym już małżeństwem.Wiem że chłopaki robią wszystko aby przywrócić mi szczescie.Ale moje szczescie umarło razem z [T.I.].Czułem, że dłużej tak nie mogę.Wstałem i poszedłem do łazienki po tabletki nasenne i do kuchni po alkohol.Wróciłem do pokoju przyniesione rzeczy postawiłem na biurku a sam usiadłem przy nim z kartką i długopisem.:

Na wstępie chciałbym Was za to wszystko przeprosic, wiem ile dla mnie poświęciliście, ale ja tak dłużej nie potrafię.Nie umiem żyć bez niej.Ona była dla mnie całym światem jeszcze fakt, że była w ciąży.Chciałem się podnieść dla Was dla Niej, ale nie dałem rady to wszystko mnie przerosło.Proszę wybaczcie mi to, co zrobiłem w szczególności Ty Harry.Kocham Was i życzę Was powodzenia będę przy Was zawsze bez różnicy czy Tu na ziemi czy tam niebie.Kocham Was.

                                                                                                                                            Liam.

List położyłem na podłodze sam usiadłem na łózko, proszki popiłem alkoholem.Po chwili widziałem już tylko ciemnosc.Po przebudzeniu zobaczyłem [ T.I. ].

T: Liam co Ty zrobiłeś- patrzyła na mnie z łzami w oczach
L: Nie potrafiłem dłużej życ tam na ziemi bez Ciebie kocham Cie-przytuliłem ją z całych sił.
T: Też Cie kocham.

Z góry widziałem jak do mojego pokoju pierwszy wchodzi Haza.Słyszałem jego krzyk, gdy mnie zobaczył i chłopaków wpadających do pokoju.Niall od razu zadzwonił po pogotowie, ale dla mnie już nie było ratunku.Chłopaki przeczytali list, który im zostawiłem.Mieli do mnie, żal a najbardziej Harry.Haza był bardzo do mnie przywiązany resztą ja do niego też.Bardzo go kochałem kocham tak jak resztę chłopaków.

* miesiąc później

Harry przychodzi do mnie codziennie na grób siedzi przy nim godzinami.Nie pogodził się z moją śmiercia, nie umie sobie z tym poradzic.Czuje się z tym podle że tak zraniłem osobę którą kocham ale inaczej postąpić nie mogłem.Harry za każdym razem gdy przychodzi na grób patrzy się w jedno miejsce:

                                                                           Liam Payne
                                                                Zmarł 22 lutego 2012 r.
                                                      Nigdy o Tobie nie zapomnimy 'Tatuśku'





piątek, 21 grudnia 2012

Liam czesc 2.


Piosenka


Niall wreszcie się uspokoił.Chwile potem dołączyli do nas chłopaki, na szczęście żadnemu z nich nic nie było, ale musieli przejść kontrolne badania na wszelki wypadek.Nikt nie wiedział, co z Liamem, wszyscy mieli nadzieję, że nic mu nie jest, że zaraz wrócimy wszyscy razem do domu.Po 20 min podszedł do nas lekarz oświadczył, że za 2 dni wypiszą Liama,bo ma dobre wyniki i nie ma powodu aby go dalej trzymac.Wszyscy zaczeliśmy sie cieszyc,jak małe dzieci na tak dobrą wiadomosc.Od razu poszliśmy do niego.Gdy weszliśmy do razu się uśmiechnął na nasz widok.

Z: O stary, ale nas przestraszyłeś.Boże jak się cieszymy, że nic Ci nie jest-Zayn podszedł i uściskał kumpla tak zrobił każdy po kolei.Niall wziął mnie na bok.
N: [ T.I ] musimy mu teraz powiedzieć o tym co do niego czujesz.Im szybciej tym lepiej zaufaj mi.
T: Ale Niall ja nie wiem co on czuje do mnie może nic.Boje się- patrzyłam na niego z przejęciem ze strachem.
N: Nie,masz mu teraz powiedziec, teraz.
T: Dobrze- spuściłam wzrok i poprosiłam chłopaków aby wyszli.Zrobili tak jak powiedziałam.
T: Liam muszę Ci coś powiedziec, wiem,że to nie najlepszy moment ale wole mięć to już za sobą.Bo widzisz-popatrzyłam mu głęboko w oczy i powiedziałam cicho-Kocham Cie..-Liam patrzył na mnie,otwierał buzie żeby coś powiedzie ale szybko zamykał.Patrzyłam na niego ze smutkiem.Tak jak przypuszczałam on nic nie czuje.Bez sensu.Wzrok wbiłam w ziemie odwróciłam się napięcie i już chciałam wyjsc, kiedy zaczął mówic.

L: [ T.I ] od kiedy mnie kochasz?
Zaskoczona byłam tym pytaniem nie wiedziałam czy mam powiedzieć prawdę czy nie, ale zaryzykowałam.
T: Od dłuższego czasu,ale jeżeli nic nie czujesz do mnie to mi to powiedz,dam sobie jakoś radę...- Po tych słowach po policzku spłynełam mi jedna łza.
L: Zwariowałaś? Właśnie ja czuję to samo,chciałem Ci powiedzieć w tym dniu kiedy wracaliśmy,ale ten wypadek wszystko popsuł.

Po tych słowach podeszłam do niego i złożyłam namiętny pocałunek na jego ustach.Odwdzieczył go.

* miesiac pozniej

Liam już dawno jest w domu wszyscy zapomnieli o tym wypadku i żyją tak jak dawniej.Ja i Liam jesteśmy parą,mamy już zaplanowaną datę slubu.Chłopaki nam w tym pomagają bardzo się zaangażowali.

Harry: [ T.I, ] możesz tu pozwolić znalazłem fają restauracje w której moznaby zrobic wesele.
T: Już idę- podeszłam do biurka i zrobiłam wielkie oczy- Woooow Haza to jest super.

Harold uśmiechnął się od ucha do ucha, i postanowił że szuka  dalej.Poszłam do kuchni zrobić sobie kako, gdy zaczęło robić mi się nie dobrze, od dłuższego czasu mam mdłosci.Ale,je olewałam, aż do dzisiaj, gdy to wszystko się nasiliło,odrazu pomyślałam o ciąży .Razem z Liamem chcieliśmy miec dziecko, ale po ślubie..Poszłam do apteki po test.Szybko wróciłam do domu poszłam do łazienki i się zamknełam.Po 5 min zobaczyłam, że test pokazuje dwie kreski okazało się, że jestem w ciąży.Wiem że mieliśmy wszystko zaplanowane ślub, dom później dzieci ale cieszyłam się z tego że jestem w ciąży.Teraz tylko musze powiedziec Liamowi.Tak się cieszyłam, że musiałam się komuś wygadac.Pobiegłam szybko do Niall bo on jako jedyny był w domu reszta podejrzanie się ulotniła.

T: Niall.mogę?-wychyliłam głowię i zobaczyłam blondyna grającego na gitarze.
N: Jasne wchodz,z czego się tak cieszysz?
T: Niall Tobie pierwszemu to mówię wiem,że powinnam Liamowi ale go nie ma a muszę komuś to powiedzieć bo czuje,że zaraz wybuchnę-Niall siedział i patrzył zdezorientowany na mnie- Jestem w ciąży.
N: Aaaaaaaaa zostanę wujkiem. O boże [ T.I.] to super jejku,ale Liam się ucieszy.
T: Niall tylko proszę Cie ja mu to powiem wtedy, kiedy będę uważałam że to dobry moment.
N: Jasne nie ma problemu- Niall uśmiechał się cały czas.Najwyrazniej bardzo się ucieszył, że będzie wujkiem.

Minęły już dwa tygodnie a ja nadal nie powiedziałam Liamowi o dziecku, nie było, kiedy ciągle go w domu nie było i jeszcze przygotowywania do slubu który jest już za tydzień .Postanowiłam, że pojadę do studia.Wziełam kluczyki i już miałam wychodzić, gdy ktoś złapał mnie za ramie.

Niall: Zwariowałaś na drodze jest bardzo ślisko.A Ty nie zapominaj, że nie jesteś sama.
T: Oj Niall przecież wiesz, że jeżdżę powoli i ostrożnie nic mi się nie stanie.A chce pojechać i powiedzieć wreszcie Liamowi o tej ciąży.
N: Ehhh... no dobrze, ale masz jechać ostrożnie-pogroził mi palcem.Na co ja zaczęłam się śmiac.

Niall miał rację warunki na drodze były naprawdę bardzo złe.Jadący przede mną samochód wpadł w poślizg,chciałam go wyprzedzić,straciłam kontrole nad kierownicą i uderzyłam  w nadjeżdżający samochód.


czwartek, 20 grudnia 2012

Liam czesc 1.


piosenka

Liama poznałam tuż przed śmiercią moich rodziców mianowicie dokładny rok temu 20 grudnia 2011 roku. Moim rodzice zginęli w wypadku samochodowym gdyby nie Liam nie dałabym rady przejść przez to wszystko, to on był moim oparciem, osobą, dla której nadal chciałam żyć. Teraz dzięki Liamowi pogodziłam się tzn. ze śmiercią rodziców nie da się, pogodzic, tylko nauczyłam się żyć bez nich. Ta cała sytuacja bardzo zbliżyła mnie i Liama, czułam, że moje uczucia, co do niego rosną stają się coraz mocniejsze.Czułam że on też zaczyna coś czuć widziałam to w jego oczach tym jak się czasami peszył w moim towarzystkie, i jego ciągłemu przyglądaniu się.Liam wyjechał w trasę koncertową miesiąc temu dzisiaj wraca.Nie lubię, gdy wyjeżdza, każde nasze rozstanie przysparza ból.

Wstałam z łóżka z postanowieniem, że posprzątam dom przed przyjazdem Liama i chłopaków.Zeszłam na dół zrobiłam sobie coś do jedzenia i poszłam do salonu włączyłam telewizje akurat leciał koncert chłopaków, więc postanowiłam, że obejrzę a później posprzątam cały dom.Jak postanowiłam tak zrobiłam w domu było tak czystko, że sama nie wierzyłam w to, co widzę.Dostałam od Liama sms, że powinni być za godzinę.Poszłam na górę się przygotować, nie mogłam ich przywitać w piżamie.Założyłam kremową sukienkę, lekki makijaż, włosy rozpuszczone byłam gotowa.Do ich przyjazdu zostało jeszcze 20 min, więc zeszłam na dół i zaczęłam robić kanapki znając życie będą głodni a w szczególnosci Niall.Na samą myśl o jego łakomstwie zaczęłam się śmiac.Usłyszałam dzwonek telefonu odłożyłam chleb i nóż i udałam się odebrać połączenie.

- Halo- powiedziałam z uśmiechem na twarzy, lecz to, co usłyszałam przeraziło mnie.Odrazu na twarzy pojawił się smutek, strach.Dzwonili ze szpitala, że chłopaki mieli wypadek lecz nie chcieli mi niczego więcej powiedziec.Po zakończeniu rozmowy złapałam kluczyki od samochodu i wybiegłam nawet nie zamykając drzwi za sobą.Wtedy liczyli się chłopaki i ich zrobie.Przez całą drogę jechałam najszybciej jak mogłam.Po 10 min byłam już na miejscu wpadałam do szpitala i od razu zaczęłam się pytać gdzie oni są.Na korytarzu zobaczyłam Nialla podbiegłam do niego i z całych sił go przytuliłam.

T: Niall, co sie stało? Jak się czujesz,gdzie chłopaki,gdzie Liam- Niall wiedział że od jakiegoś czasu czuję coś do Liama tylko on wiedział.

N: [T.I.] jak już wiesz  mięliśmy wypadek Lou prowadził było ciemno a nam się spieszyło do Ciebie, najbardziej Liamowi.Wpadliśmy w poślizg i wylądowaliśmy, na jakim murze.Liam doznał największych obrażen, jest teraz tam-pokazałm ręką na sale.-badają go-zaczął płakac.Przytuliłam go i powiedziałam, że wszystko będzie dobrze.Nie wiedziałam, co mam, zrobic, nic nie wiedzieliśmy na temat stanu Liama, co z nim jest.

Po 20 min. z sali wyszedł lekarz.

T: Panie doktorze, co z nim, co z Liamem - patrzyłam na niego z oczami pełnymi smutku, rozpaczy
Lekarz: Jego stan jest stabilny, ale w każdej chwili może się to wszystko zmienic.Trzeba czekać

Po tych słowach Niall wybuchł płaczem.Próbowałam go uspokoić, ale sama ledwo powstrzymywałam się od płaczu.



wtorek, 18 grudnia 2012

Lou

Louis



Z Lou znamy już ponad 3 lata, przyjaznimy się,kocham go tylko że... nie jak przyjaciela tylko kogoś więcej szkoda, że on nie czuje tego samego.Louis traktuje mnie tylko, jako przyjaciółkę.A to łamie mi serce nie wyobrażam sobie Lou z inną kobietą, z którą się całuje zakłada dom, rodzine ma dzieci.Ilekroc sobie o tym pomyśle zalewam się łzami.Obudziłam się dość wcześnie, więc postanowiłam odpalić laptopa i zobaczyć, co się dzieje w wielkim świecie.To, co zobaczyłam załamało mnie łzy już same leciały mi strumieniem.Na stronie byłwielkimi literami nagłówek:" Louis i jego nowa dziewczyna" a pod spodem zdjęcia na których trzymają się za ręce i całują.Nie wytrzymałam zamknęłam z całych sił laptopa i rzuciłam się na łóżko nie miałam sił na nic nie miałam już,po co żyć a w szczególności, dla kogo.Od kilku dni nie wychodzę z domu z pokoju,Lou próbuję się ze mną skontaktowac, dzwoni codziennie po kilka razy przysyła sms mówi, że się martwi, że mam się odezwać, ale... ale ja nie miałam siły nie byłam gotowa na rozmowę z nim nie potrafiłam spojrzeć mu w oczy.Po całym domu rozniósł się dźwięk dzwonka ktoś dobijał się od dobrych 5 min. nie dawał za wygraną postanowiłam jakoś wydobyć się spot pościeli i tony chusteczek. Gdy schodziłam na dół zobaczyłam się w lustrze wyglądałam jak wrak człowieka podkrążone oczy cała byłam blada.Nacisnełam na klamkę i bezsilnie otworzyłam dzwi, wtedy zobaczyłam jego, usmiechnąl się nie pewnie, ale... ja nie potrafił tego odwzajemnić nie miałam siły.


L: Mogę wejść - spojrzał na mnie pytającym wzrokiem
T:Tak - wzrok wbity miałam w ziemie jeszcze nie umiałam mu spojrzeć w oczy.
L: [ T.I.] co się z Tobą dzieje, dlaczego nie odbierasz ode mnie telefonów czy Ty wiesz jak ja się o Ciebie martwię, co Ty sobie w ogóle wyobrażasz - w jego oczach widziałam złość, ale i smutek.
T: Nie krzycz na mnie to Twoja wina Twoja Lou,czy Ty naprawdę tego nie widzisz?-już nie wytrzymałam spojrzałam mu głęboko w oczy widziałam po nim że nie ma bladego pojęcia o co chodzi więc kontynuowałam dalej.
T:Nie widzisz tego że jesteś dla kimś więcej niż tylko przyjacielem kocham Cie, tak Lou kocham Cie i to od dłuższego czasu .Gdy zobaczyłam te zdjęcia Twoje i Twojej nowej dziewczyny nie wytrzymałam jedyne, czego chciałam to zapomnieć nie czuć tego nie do zniesienia bólu, który mi przysporzyłeś.

Louis stał jak wryty to wszystko jeszcze do niego najwyraźniej nie doszło, po chwili jednak się ocknął

L: Ale... kurde [T.I] czemu mi tego nie powiedziałaś wcześniej ? Nie masz do mnie zaufania.Boże mi na prawdę na Tobie zależy opiekuję się Tobą jestem na każde Twoje zawołanie zawsze możesz mi o wszystkim powiedziec.A Ty nawet nie potrafisz mi zaufac.Nie przepraszam.

Po tych słowach wyszedł trzaskając drzwiami .Upadałam bezwładnie na podłogę zalałam się łzami czułam, że nie mam już po co żyć, że wszystko straciłam przez swoje tchórzostwo przez kolejne dni nie wychodziłam z domu znowu nie wychodziłam Lou dzwonił do mnie zostawiał codziennie po kilka wiadomości na skrzynce że przeprasza ze nie wiem jak mógł tak postąpić prosił o spotkanie... Postanowiłam, że wyjadę ułożę sobie to wszystko zobaczę czy mam jeszcze siłę na przyjaźń, z Lou bo tutaj nie dam rady się skupić, nie dam rady podjąć właściwej decyzji, bo wszystko mi się kojarzy z Louisem są tu nasze wspomnienia wszystko. Zamówiłam bilet do Paryża miasto zakochanych pomyslałam.Wstałam i zaczęłam się pąkować, bo za 4h miałam już samolot.Gdy wyjmowałam rzeczy z szafy na głowę spadło mi pudełko otworzyłam je były tam muszelki, które Lou mi podarował, uśmiechnełam.Wtałam i zniosłam wszystkie walizki na dół, poscieliłam łóżko zobaczyłam czy czegoś nie zostawiłam.Wychodząc zostawiłam liścik na stoliku dla Lou pisząc mu że muszę wyjechać przemyslec,że to wszystko za bardzo boli jakby mnie szułam chociaż wątpie,to wyjechałam do Paryża na miesiąc i życząc mu szczęścia z jego dziewczyną.Zamówiłam taksówkę po 10 min. była juz pod domem wychodząc jeszcze raz spojrzałam na Scanię która była w zdjęciach moich i Lou, wyszłam zamykając drzwi za sobą.

* Oczami Louisa


Kurde, co ja zrobiłem jak mogłem do tego doprowadzić żeby przez jakaś dziewczynę moja przyjaźń legła w gruzach.Nie wytrzymałem już dłużej tego nie odzywania się [T.I.].Pojechałem do nie do domu.Stałem pod drzwiami, ale nikt nie otwierał przypomniałem sobie o kluczach, które kiedyś dała mi [T.I.].Wszedłem do środka było ciemno, zimno.Spotrzegłem na stoliczku liścik z moim imieniem przeczytałem go.Wybiegłem jak poparzony zamówiłem szybko bilet do Paryża.Samolot miałem za 1h.Po drodzę poprosiłem Liama żeby obdzwonił wszystkie hotele w Paryżu w poszukiwaniu [ T.I]
Po 2h Liam zadzwonił, że ją znalazł podał mi namiary na hotel. Po wylądowaniu od razu pojechałem do tego hotelu.Wpadłem na recepcje i zapytałem o [ T.I].Powiedzieli mi, że gdzieś wyszła na spacer.Pobiegłem jej szukać po 2h poszukiwań nadal jej nie znalazłem.Usiadłem na ławce koło wieży Eiffla. Przede mną stanęłam dziewczyna przyjrzałem jej się i to była [ T.I]. Podskoczyłem z łatki i podbiegłem do niej przytulając ją z całych sił. Gdy się od niej oderwałem pocałowałem ją.Ona była zdezorientowana nie wiedziałam, co się dzieję

H: Jejku wiesz jak ja się bałem przepraszam za to, co powiedziałem. Po naszej rozmowie uświadomiłem sobie, że Cie kocham Diana zerwałem to była jedna wielka pomyłka.

Patrzyłam na niego i powoli jeszcze raz analizowałam jego słowa. Po chwili rzuciłam mu się na szyje.

T: Boże Lou kocham Cie.

Od tej pory jesteśmy oficjalnie parą, palnujemy wspólny wyjazd znowu do Paryża.Kto wie może za chwilę będziemy planować jak ma wyglądać nasz slub.

Harry



Szłam korytarzem do sali, w której właśnie sie odbywały moje zajęcia było już 10 min po dzwonku.Najgorsze było to, że pierwszą lekcje miałam z wicedyrektorką, która mnie nie lubiła z resztą z wzajemnością.Gdy weszłam do klasy ona oczywiście nie powstrzymała się od komentarzy.
- Ooo witam księżnkiczke, co zaspałam znowu? – Popatrzyła się na mnie z tym swoim  uśmieszkiem, który doprowadzał mnie do szału.
- Księżniczko siadaj koło Harrego.

Spojrzałam na nią pytającym wzrokiem, ale nic nie odpowiedziała, więc zrobiłam tak jak mi kazała, usiadałm obok, Harrego, który dziś z resztą, nie tylko dziś był jakiś inny taki nieobecny, wiem, jaki jest, bo od dawna mu się przyglądam na każdej lekcji. Tak to ten sam Harry,Harry Styles. Chodzę z całą piątką do klasy, ale jeszcze nigdy z nimi nie rozmawiałam, chociaż jesteśmy już w trzeciej klasie liceum. Cała piątka ma swój świat, swoich przyjaciół towarzystwo. Czasami bardzo chciałam być w ich towarzystwie pragnęłam, aby Harry zwrócił na mnie swoją uwagę, ale wszystko na marne.Jakiś czas temu już dałam sobie z tym spokój wiedziałam, że nie warto, on wielki pan Styles nie zwróci uwagi na kogoś takiego jak ja. Dzisiaj mieliliśmy ostanie przygotowania do balu, który miał odbyć się pojutrze.Wróciłam wykończona do domu jedyne, na co miałam ochotę to położyć się na łóżko i zasnąć, i tak zrobiłam.Obudziłam się koło 22 spojrzałam odruchowo na wyświetlacz telefonu, przyszła wiadomość postanowiłam ją przeczytać „ Przepraszam, że pisze do Ciebie sms a nie po prostu zagadam, ale się wstydzę, nie potrafię podejść i po prostu powiedzieć cześć jestem… i Cie kocham, tak kocham Cie i to od dłuższego czasu, jeżeli chcesz się dowiedzieć, kim jestem proszę Cie pojutrze na balu o 23 bądź na środku parkietu X.x ”. Przeczytałam sms i na początku pomyślałam, że to żart, że to wszystko nie prawda, ale ostatecznie postanowiła zrobić to, o co mnie poprosił.

*         Oczami Harrego

Kurde, jakim ja jestem tchórzem, nie potrafię po prostu podejść do dziewczyny, którą kocham i jej to powiedzieć, bez pisania jakiś głupich sms. Tak tą dziewczyną, którą od dawna kocham jest [ T.I.] jest ona mądra,piękna,ma poczucie humoru kolorową osobowość.  Właśnie szedłem korytarzem, gdy ją zobaczyłem, wyglądała jak anioł piękny anioł. Zapatrzyłem się tak, że aż uderzyłem głową w otwartą szafkę wszyscy zaczęli się patrzeć na mnie, ale ja to olałem.

Nadszedł dzień balu, bałem się tego dnia cholernie.To dzis miałem powiedzieć [ T.I.] że ją kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niej. Bałem się, że mnie wyśmieje, że ja Harry Styles największy podrywacz świata tak po prostu się zakochałem na zabój.

 Stanęłam przed lustrem w sukni ,którą podarowałam mi mama, miała ona ją na swoim balu, dlatego postanowiłam ją założyć była ona piękna. Mama mnie zawiozła na bal była za kwadrans 23.Wysiadałam z samochodu i weszłam na wielką sale stanęłam na samej górze.Wszystkie oczy i światła były skierowane na mnie speszyłam się tą sytuacją, ale z uśmiechem na twarzy zeszłam na dół i kroczyłam na środek parkietu, gdzie umówiłam się z tym chłopakiem. O kurde a jeżeli to wcale nie jest chłopak zaczęłam się zastanawiać, gdy ktoś mnie złapał za rękę i obrócił w swoją stronę. Stanęłam jak wryta przede mną stał Harry Styles.

H: Czesc – pokazał rząd swoich białych zebów
T: Yyyy.. no… ale… czesc- nie mogłam nic powiedziec, byłam tak zaskoczona.
H: Możemy wyjść na, zewnątrz bo tutaj jest za głośno- spojrzał na mnie, a ja kiwnęłam głową na znak, że się zgadza.Odrazu jak wyszliśmy zaczęłam rozmowę.
T: O co tu chodzi, założyłeś się z kimś że mnie w sobie rozkochasz a później zostawisz,Harry o co tu chodzi? – Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem 
 H: Nie,to co napisałem Ci w sms to jest prawda.Ja…ja… ja naprawdę Cie kocham i to już od dłużnego czasu-spojrzał na mnie i czekał na reakcję.A mnie zamurowało przecież ja też go kocham.
T: Harry ja też Cie kocham-spojrzałam na niego ze łzami w oczach.On przybliżył się do mnie i złożył na moich ustach pocałunek, który dzisiaj wita mnie codziennie rano i żegna.Tak po tym pierwszym pocałunku Harry poprosił mnie abym została jego dziewczyną zgodziłam się, bo go kocham, a on swoje uczucia do mnie pokazuje mi na każdym aż do dzisiaj.




poniedziałek, 17 grudnia 2012

Niall czesc 2


< piosenka >



Poszliśmy do przytulnej kawiarenki nie daleko parku. Niall opowiedział mi o sobie jak to jest być tak słynnym nastolatkiem. Szczerze nie miała pojęcia, że życie gwiazdy jest aż tak męczące. Czułam, że bardzo dobrze czuję się w towarzystwie Nialla, dobrze się dogadujemy. Nawet nie zauważyłam, że jest już tak późno, moja ukochana przyjaciółka mi o tym przypomniała dzwoniąc do mnie i krzycząc że gdzie ja to się podziewam.
-Kurde-powiedziałam wkurzona
-Czy coś się stało ? – Niall czekał na moją odpowiedz.
- Jest już późno zasiedzieliśmy się, musze już wracać – powiedziałam ze smutną miną.
-Aha to, chociaż pozwól, że Cie odprowadzę przedłużymy nasze spotkanie- uśmiechnął się szydersko.
-Jasne, czemu nie- uśmiechnęłam się do niego najładniej jak umiałam.

Oczami Nialla
[ T.I. ] jest cudowna, jest miła,ładna,uczynna,mam tylko nadzieję że mieszka gdzieś daleko żebym mógł z nią spędzić więcej czasu.
- To tu mieszkam
- Już tak blisko… - powiedziałem ze smutną miną
- No tak, ale jak chcesz to możemy się jeszcze umówic, bardzo chętnie powtórzę dzisiejsze spotkanie.
- Jasne bardzo chętnie- od razu humor mu się poprawił widziałam to w jego oczach w nim.
- To cześć-usmiechnełam się i już miałam wchodzić do domu, gdy Niall mnie zawołał
- Czekaj a numer telefonu jak mam się z Tobą skontaktować?
- Numer telefonu masz w kurtce- uśmiechnęłam się szydersko i weszłam do domu.

* Dwa miesiące później

   Od jakiegoś czasu kocham poranki kocham budzić się i wiedzieć, że on jest tu i teraz przy mnie, uwielbiam się na niego patrzeć, gdy śpi wydaje się wtedy taki bezbronny. Tak od jakiegoś czasu ja i Niall jesteśmy razem, nie ogłaszaliśmy tego aż do teraz.Chemy, żeby świat dowiedział się o naszym szczęściu, miłości o nas .Postanowiłam, że zejdę i zrobię śniadanie.Robiac naleśniki poczułam ten dotyk na moich biodrach od razu wiedziałam, kto to jest.
- Dzień dobry Kochanie – przywitał się ze mną dając mi buziaka w szyje. Niall próbował podjadać, więc go uderzyłam w ręce ściera.
- Ej no!
- Nie ma siadaj zaraz Ci podam- Niall zrobił smutną minę, ale usiadł tak jak go prosiłam ja wybuchnełam śmiechem.
- Proszę, smacznego-podsunełam mu pod nos naleśniki, które tak uwielbiał.

Zamyśliłam się patrząc na niego i uświadamiając sobie jak bardzo go kocham jest on moim całym światem teraz nie wyobrażam już sobie życia bez niego. Z rozmyśleń wyrwał mnie telefon.
-Kochanie odbierzesz? – Niall popatrzył na mnie
- Tak tak już idę- idąc odebrać telefon byłam cały czas zamyślona.
-Halo-powiedziałam do słuchawki
- Ooo no witam, czemu Ty się do mnie nie odzywasz wiem, że Niall jest Twoim całym światem, ale nie zapominaj jeszcze o tych, co Ciebie kochają- powiedziała oburzona przyjaciółka.
- Hahaha no wiem no, ale wiesz jak to jest…
- No wiem wiem, słuchaj masz dzisiaj trochę czasu?

Po dłuższej chwili namysłu stwierdziłam, że dzisiaj jednak mam wolne
-No  mam...
- To dobrze to spotkajmy się za 1h w parku
- No dobrze to na razie.
- No na razie

Odłożyłam słuchawkę i krzyknęłam do Nialla że wychodzę i nie wiem o której będę.Na umówionym spotkaniu byłam trochę przed czasem, wiec usiadłam na pobliskiej ławce i rozmyślałam. Po jakiś 15 min. zobaczyłam moją przyjaciółkę. Wstałam przywitałam się i poszłyśmy. Spotkanie było naprawdę udane. Razem z [ I.T.P.] szłyśmy obok mojej kawiarni gdzie właśnie poznałam Nialla.Właśnie szłam obok dużej szyby, gdy po drugiej stronie w kawiarni zobaczyłam chłopaka, który wyglądał identycznie jak mój Niall, ale był z inna dziewczyną całowali się. Nie to nie Niall myślałam, ale gdy chłopak się odwrócił to stanęłam, jak wryta to był Niall mój Niall. Gdy mnie zobaczył wybiegł za mną próbował mnie dogonić, ale ja biegłam jak nigdy łzy lały mi się strumieniem. Wpadałam do domu zaczęłam pąkować swoje rzeczy zamówiłam taksówkę i odjechałam pojechałam do rodziców.

Oczami Nialla
Próbowałem ją dogonić, ale nie dałem rady wpadając do domu miałem nadzieję, że ją zobaczę ze jej wszystko wyjaśnię, ale nie było jej tam. Wtedy wiedziałem, że wszystko spieprzyłem, że straciłem osobę, którą kochałem nad życie straciłem cały mój świat wszystko, co była dla mnie ważne, bez czego nie wyobrażałem sobie życia. [ T.I. ] była ona dla mnie jak narkotyk, który musiałem codziennie zażywać, bez którego nie funkcjonowałem normalnie w ogóle nie umiałem funkcjonować. Niewiele myśląc pobiegłem do łazienki wziołem  byle, jakie proszki nasenne, po drodze zaczepiając o kuchnie, z której wiozłem butelkę alkoholu. Usiadłem na kanapie otworzyłem pudełko z proszkami wysypałem całość na rękę, w drugą wiozłem alkohol i popiłem. Inaczej postąpić nie mogłem, po chwili nie czułem już bólu po stracie ukochanej widziałem tylko ciemność.

* Moimi oczami

Co ja własciewie robię może naprawdę była to pomyłka, może coś źle zrozumiałam?. Kazałam kierowcy zawrócić byłam nadal wściekła, ale postanowiłam go wysłuchac, zobaczyć jak będzie się bronił i co ma do powiedzenia. Weszłam niepewnie do domu, już od progu poczułam, że coś jest nie tak, weszłam do salonu i zobaczyłam jego leżącego na ziemi podbiegłam zaczęłam nim trząść żeby się obudził żeby spojrzał na mnie, ale on ani drgnął błagałam go a on nic. Odwróciłam się i zobaczyłam pudełko po proszkach i alkohol. Zrobiłam to samo, co on, jeżeli nie mogę go przeprosić za to, że nie dałam mu dojść do słowa pozwolę mu tak na górze.


                                              Jeżeli Wam się podoba to proszę,piszcie w komentarzach :)

niedziela, 16 grudnia 2012

Niall czesc 1.

Niall czesc 1.

< piosenka >


Wigilia to najpiękniejszy okres to… 12 potraw które przygotowywuje mama pięknie udekorowana choinka cała rodzina przy jednym stole dzielenie się opłatkiem.Zrozmyśles wyrwał mnie telefon.

-Halo-powiedziałam zaskoczona
- No czesc moja siostrzyczko,jak tak przygotowywania do świąt ?
 Najlepsza przyjaciółka,nie czekając na moją odpowiedz kontynuowała dalej,jak nakręcona.

- Czy Ty sobie to wyobrażasz? W tą wigilię przyjedzie tata, jejku jestem tak szczesliwa...Czy Ty mnie w ogóle Słuchasz ?

Po tych słowach ocknęłam się,zdając sobie sprawę że w ogóle nie mam pojęcia o czym ona mówiła skłamałam,że tak tylko dlatego, żeby nie było jej przykro że ona się Tu przede mną tak ” promuję ” a ja ją olewałam.
- Oczywiście że Cie słucham…
- Ta jasne… a właśnie był u mnie mikołaj i nie wiem dlaczego ale zostawił prezent dla Ciebie,dobra i tak mnie nie słuchasz to widzimy się tam gdzie zawsze o 18.

Przeklnełam w myślach, no tak prezent… a ja nic nie mam da [ I.T.P]. Zbiegłam szybko po schodach, po drodze witając się ze wszystkimi domownikami,poszłam do kuchni zrobiłam sobie kawę i kanapki,zjadałam je najszybciej jak umiałam i poszłam się szybko ubierac,żeby mieć czas pójść jeszcze po prezent dla [I.T.P].Ubrałam się w niebieski sweterek,czarne rurki i czarne vansy.Gotowa zeszłam na dół ubrałam się nie zapominając o słuchawkach uwielbiam robic zakupy przy muzyce, najbardziej przy gdy słucham mojego ulubionego zespołu, mianowicie one directon,od jakiegoś czasu razem z moją przyjaciółką szalejemy za nimi.Moim ulubieńcem jest Niall,ma piękne niebieskie oczy poczucie humoru jest po prostu przystojny,[I.T.P] podoba się Zayn,uważa że też ma piękne oczy które, hipnotyzują, piękne ciało i uśmiech.Gdy wyszłam na dwór padał śnieg który nadawał pięknego uroku tego wyjątkowemu świętu,domy poozdabiane pięknie światełkami, jak z bajki. Szłam ulucami tętniącego życiem Londynu razem w parze z muzyką która właśnie grała Litle Thing,rozmarzyłam się,nawet nie zauważyłam jak byłam już przed wielkimi dzwiami do centrum.Weszłam i zaczełam od razu szukac prezentu dla [I.T.P]. Po jakiejś 1h znalazłam wreszcie coś co mogłoby się spodobac [I.T.P.] mianowicie była to bluzka na której były zdjęcia wszystkich chłopaków z zespołu.Nie była to zwykła bluzka miała w sobie to coś… coś co przyciągało uwagę i dzięki czemu pojawiał się uśmiech na twarzy.Postanowiłam kupic jej właśnie tą bluzkę,gdy szukałam rozmiaru ktoś podszedł do mnie…
- Dobry wybór – powiedział mężczyzna

Ja nie odwracając się przytaknęłam i szukałam dalej, lecz owy mężczyzna nie dawał za wygraną.
-Taką samo mam ja i moi przyjaciele,też uznaliscmy że to najlepsza bluzka ze wszystkich jakie do tej pory były wyprodukowane -  w jego głosie była duma.

Zdziwiona że chłopka interesuję się takim zespołem, nie to że jest zły,tylko że chłopak chłopakami odwróciłam się, i stanęłam jak wryta,przede mną stał w całej okazałości Niall Horan.Nie mogłam wieżyc w to co widzę gdyby [I.T.P] go zobaczyła zaczeła by piszczesc skakac i w ogólne,szczerze sama się ledwo opanowałam.Chłopak widząc moje zaskoczenie kontynuował.
- Widzę że mnie rozpoznałam,tylko proszę nie zacznij zaraz piszczec – spojrzał na mnie tym swoim błagalnym wzrokiem.
- Yyyy… nie będę, bez przesady słucham Was, ale nie na tyle żeby teraz zaczac piszczec,skakac i w ogóle.
- Przepraszam jak tylko próbowałem się ukryc za tymi okularami i kapturem, dlatego jak zobaczyłem Twój wyraz twarzy to pomyślałeś że możesz zacząc piszcze i mówic tak to mnie nie kochasz.

- Ja Ciebie nie kocham tylko lubię Wasze piosenki, nie będę piszczec bo nie jestem psychofanką – spojrzałam na niego z pogardą

- Wiec przepraszam jeszcze raz i zapraszam za to wszystko na kawę – czekał na moją odpowiedz
- Jasne,czemu nie – serce wali mi jak oszalałe, nie mogłam uwierzyc że właśnie idę na kawę z najsłynniejszym nastolatkiem na świecie.

Jeżeli Wam się podoba to piszcie w komentarzach ;)