Nie mogłam uwierzyć dlaczego on mi to zrobił,gdyby sie nie pojawił ja bym zapomniała o nim. Mogłabym ułożyc sobie wszystko od nowa,moze z kims innym,kto wie.Ale moje rany by sie zagoiły.Dopiero teraz zrozumiałam,ze przeciez on bedzie miał dziecko dla którego bedzie poswiecał swój czas,mozliwe,ze cały czas a ja bede ciagle na drugim planie,nie moze tak byc.Nie chce zeby tak byłoLeniwie wstałam z łózka,zakreciło mi sie w głowie ledwo sie utrzymałam na nogach,dobrze,ze [I.T.P.] weszła do pokoju i mnie złapała.
-[T.I.] to jest?-Przyjaciółka patrzyła na mnie przerażona.
-Nie wiem,od jakiegos czasmu mam mdłosci.-Wyrwałam sie przyjaciółce i pobiegałm do łazienki.Po 15 minutach zobaczyłam przyjaciółke w drzwiach z testem ciązowym.
-No co Ty myslisz...-Nie dokończyłam bo wszystko zaczeło mi sie układac w logiczna całosc,ale nie,to nie moze bys prawa,nie z nim i nie teraz.Zrobiłam test,wyszedł pozytywnie.Postanowiła,ze wyjdae stad a Lou nigdy nie dowie sie o swoim drugim dziecku.Poszłam do poku włączyłam komputer,zamówiłam bilety do Polski,zawsze chciałam tam zamieszkac.Wyjełam walizke z szafy i zaczełam sie pakowac.
-Jade z Toba-zobaczyłam przyjaciłke z spakowana swoja walizka.Skinełam głowa po 30 minutach byłam u spakowana,zabrałam wszystko łacznie ze zdjeciami moimi i Lou.Wyszłyśmy na dwór,zaknełam za soba wszystkie wspomnienia.Zobaczyłyśmy taksówke a koło niej stał Lou.
-Czego chcesz-Miałam ochote go spoliczkowac,ale nie miałam na to siły.
-Wysłuchaj mnie.Mnie nigdy nic z ta blondynka nie łączyło,ona nie była w ciaży.To była fanka która chciała zepsuć wszystko co było miedzy nami.-Spojrzałam w jego oczy,wpatrywały sie we mnie błagalnym wzrokiem.
-Musze sobie to wszystko przemyslec Lou.A teraz wyjezdzam,jezeli chcesz moze przyjechac do nas i zobaczyc swoje dziecko-Wsiadłam do taksówki i odjechałam ze łzami w oczach zostawiajac Lou zdezorientowanego.
*rok pozniej.
Urodziłam synka Jeremiasza.Razem z Lou go wychowujemy,jednak nie jestesmy razem.Widze,ze Lou codziennie sie stara o to aby było tak jak kiedy,bardzo za nim tesknie,ale jak na razie musi jeszcze poczekac,moje rany do końca sie nie zagoiły,ale zacząc wszystko od nowa.
One direction
wtorek, 7 maja 2013
poniedziałek, 29 kwietnia 2013
Harry
Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą, nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego, nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma.
Wiecie co boli najbardziej,gdy nie mozemy sie dogadac z osoba na której nam zalezy.Bo przeciez,kazdy teraz kocha,kazdy czuje miłosc do drugiej osoby.Ja czuje,czuje te magiczne uczucie od ośmiu lat i mimo,ze ludzie po jakims czasie przestaja kochac to i tak pamietaja o tej osobie,ale ja nie przestane kochac,nigdy.Bo to ona jest dla mnie całym swiatem i tak juz pozostanie.Nie mozna sobie wyobrazic co by było bez miłosci,ona zawsze była,jest i bedzie.Bo co byśmy zrobili bez miłosci?.Teraz jak sie nad tym zastanawiam to nic,bo bede sie juz zawsze starał,aby do takiej sytuacji nie dopuścić.Bo przeciez na czym polega miłosc? Dla mnie jest to piekne zjawisko,uczucie którym obdarowujemy druga osobe,bo to szczescie dawane drugiej osobie.Miłosci nie mozna na siłe szukac,bo to ona szuka nas,ona przychodzi niespodziewanie
Wydaje mi sie,ze kazdy wie co jest najważniejsze w miłosci,bo według mnie sa to uczucia...bo przeciez,wszystko inne przyjdzie z czasem.Gdy człowiek znajduje druga polówkę,to liczy sie ona,wtedy to ona staje sie naszym całym swiatem,to wtedy przeciez jestesmy pewni,ze do szczescia juz nic nie jest nam potrzebne. A gdy słyszymy te dwa magiczne słowa te dziewiec liter,nasze serce sie uskrzydla a na twarzy pojawia sie usmiech,a nam do szczescia juz wiecej nie jest potrzebne.Wiecie co jest prawdziwa miłoscia?Gdy ukochanej osoby nie widziałes dłuższy czas,a nocami myslisz co ona robi,pragniesz jej doknac,poczuc jej zapach i smak ust,a nawet sam widok jej,usłyszenie jej głosu w słuchawce,powoduje,ze pojawia sie ten usmiech,ale nic nie zastapi sms które dostajemy na dobranoc i dzien dobry,nic nie zastapi tego wielkiego usmiechu który sie wkrada mimo,ze siedzisz sam w pokoju z telefonem w reku.Bo przeciez miłosc to ciagłe przygody, nieschodzący usmiech z twarzy tysiace sms i połaczen,wspólne zdjecia które juz nie mieszcza sie na telefonie.Bo miłosc to pomaganie sobie nawzajem,to wybaczenie błedów,ktos kiedy powiedział,ze prawdziwa miłosc jest wtedy gdy mimo,ze druga połowka zrobi cos strasznego,jakis bład to umiemy jej wybaczyc,ale czy to nie bedzie zraniona miłosc?,czy to nie bedzie to samo co przed tym błedem,przeciez prawdziwa miłosc moze byc bez przejsc.Miłosc to znaczy byc przy drugiej osobie,na dobre i na złe,w zdrowiu i chorobie,bo przeciez to jest najwiekszy dar jaki mozemy dostac od Boga ta druga połówka to własnie ten dar.A najgorsze jest to,ze to co dostajemy łatwo równie łatwo mozemy stracic,ale dzieki temu mozemy zobaczyc czy to wszystko miało sens,czy ta druga połówka darzyła nas tak mocnym uczuciem jak my ja,ale jezeli ta nie jest.To wtedy nie moze sie załamywac.Bo gdzies na tej planecie jest stworzona osoba dla nas,osoba która tak jak my czeka.
~~~
-Tak bardzo mi Ciebie brakuje-Zamknąłem biblie-Ale wiem,ze musze życ dalej.To co dzis powiedziałem,to jest największe uczucie jakim Cie darze,które nigdy nie wygasnie.Kocham Cie i zawsze bede.-Zapaliłem swieczke,powoli wstałem-Juz ostatni raz odwróciłem sie w strone mojej żony-Przeprasza,kocham Cie i zawsze bede.Wybacz.-wróciłem do samochodu gdzie czekała na mnie córeczka,która tak bardzo przypominała swoja mame a moja zone.Odjechaliśmy,wyjechaliśmy na wies,gdzie przeszłosc zostawilismy za soba,gdzie wpomnienia juz nie raznia serca,duszy,nie szarpią nerwów.
Wydaje mi sie,ze kazdy wie co jest najważniejsze w miłosci,bo według mnie sa to uczucia...bo przeciez,wszystko inne przyjdzie z czasem.Gdy człowiek znajduje druga polówkę,to liczy sie ona,wtedy to ona staje sie naszym całym swiatem,to wtedy przeciez jestesmy pewni,ze do szczescia juz nic nie jest nam potrzebne. A gdy słyszymy te dwa magiczne słowa te dziewiec liter,nasze serce sie uskrzydla a na twarzy pojawia sie usmiech,a nam do szczescia juz wiecej nie jest potrzebne.Wiecie co jest prawdziwa miłoscia?Gdy ukochanej osoby nie widziałes dłuższy czas,a nocami myslisz co ona robi,pragniesz jej doknac,poczuc jej zapach i smak ust,a nawet sam widok jej,usłyszenie jej głosu w słuchawce,powoduje,ze pojawia sie ten usmiech,ale nic nie zastapi sms które dostajemy na dobranoc i dzien dobry,nic nie zastapi tego wielkiego usmiechu który sie wkrada mimo,ze siedzisz sam w pokoju z telefonem w reku.Bo przeciez miłosc to ciagłe przygody, nieschodzący usmiech z twarzy tysiace sms i połaczen,wspólne zdjecia które juz nie mieszcza sie na telefonie.Bo miłosc to pomaganie sobie nawzajem,to wybaczenie błedów,ktos kiedy powiedział,ze prawdziwa miłosc jest wtedy gdy mimo,ze druga połowka zrobi cos strasznego,jakis bład to umiemy jej wybaczyc,ale czy to nie bedzie zraniona miłosc?,czy to nie bedzie to samo co przed tym błedem,przeciez prawdziwa miłosc moze byc bez przejsc.Miłosc to znaczy byc przy drugiej osobie,na dobre i na złe,w zdrowiu i chorobie,bo przeciez to jest najwiekszy dar jaki mozemy dostac od Boga ta druga połówka to własnie ten dar.A najgorsze jest to,ze to co dostajemy łatwo równie łatwo mozemy stracic,ale dzieki temu mozemy zobaczyc czy to wszystko miało sens,czy ta druga połówka darzyła nas tak mocnym uczuciem jak my ja,ale jezeli ta nie jest.To wtedy nie moze sie załamywac.Bo gdzies na tej planecie jest stworzona osoba dla nas,osoba która tak jak my czeka.
~~~
-Tak bardzo mi Ciebie brakuje-Zamknąłem biblie-Ale wiem,ze musze życ dalej.To co dzis powiedziałem,to jest największe uczucie jakim Cie darze,które nigdy nie wygasnie.Kocham Cie i zawsze bede.-Zapaliłem swieczke,powoli wstałem-Juz ostatni raz odwróciłem sie w strone mojej żony-Przeprasza,kocham Cie i zawsze bede.Wybacz.-wróciłem do samochodu gdzie czekała na mnie córeczka,która tak bardzo przypominała swoja mame a moja zone.Odjechaliśmy,wyjechaliśmy na wies,gdzie przeszłosc zostawilismy za soba,gdzie wpomnienia juz nie raznia serca,duszy,nie szarpią nerwów.
sobota, 6 kwietnia 2013
Bo miłosc,to coś wiecej niz przyjazn czesc.3
Po jego słowach uświadomiłam sobie,że coś do niego czuje,nie wiem co,ale to na pewno nie jest przyjazn.
Od tygodnia nie wiem co sie dzieje u Louisa,nie piszemy,nie dzwonimy do siebie,jakbyśmy się w ogóle nie znali.Te kilka dni uświadomiło mi,że go kocham.Codziennie gdy się kładę spac układam różne scenariusze z nami w roli głowne czuje,że go trace,boje się tego cholernie,ale taka jest rzeczywistosc. Jego jeden usmiech wystarczył aby uskrzydnic moje serce,a teraz,teraz czuje wielką pustkę.
Leniwie podniosłam się z łózka,powoli zeszłam na dół,weszłam do kuchni zaparzyłam sobie kawy i usiadłam przy stole.W moje ręce dostało się czasopismo,które zaczełam przeglądac.Zobaczyłam Louisa z jakąs dziewczyną całowali się i wielki nagłówek "Louis Tomilson i jego dziewczyna",momentalnie do moich oczu napłynęły łzy,pobiegłam do pokoju gdzie rzuciłam się na łózko,dałam upust moim łzą.Usłyszałam pukanie do drzwi ledwo słyszalnym głosem powiedziałam prosze. Poczułam jak ktos siada na łózku,powoli odwróciłam głowe i zobaczyłam przyjaciółke.
-Kochanie co się stało?-Popatrzyłam na przyjaciółke i wtuliłam się w nią.Po paru minutach opowiedziałam jej o wszystkim,powiedziałam również,że go kocham.Myślałam,że [I.T.P.] dostanie szału,ale ona tylko powiedziała,że go nie kocha i żebym była dzielna,że ze wszystkim sobie poradzimy.Słowa przyjaciółki podniosły mnie na duchu,przecież nie moge płakac przez jakiegoś chłopaka,co z tego,że dzieki niemu czułam się szczesliwa,że tylko on potrafił mnie rozweselic doprowadzić do łez,że to jego kochałam najbardziej na swiecie te rzeczy są nie ważne,gdy ta druga osoba zadaje ból.Razem z przyjaciółka postanowiłyśmy że sprzątniemy cały dom,ja zajęłam się góra ona dołem.
-[I.T.P] ktoś dzwoni do drzwi,wez otwórz-Krzyknęłam z łazienki.
*Oczami [I.T.P.]
Poszłam otworzyc drzwi,przede mną stał nie kto inny tylko Lou, spiorunowałam go wzrokiem.
-Co Tu robisz-Miałam ochote wygarnac mu wszystko,ale to należało do [T.I.]
-Przyszedłem porozmawiac z [T.I.]-Patrzyłam na niego,myślałam że sobie żartuje,po tym wszystkim co jej zrobił ma czelność aby tu przychodzic.
-Nie ma jej-Zamknełam mu drzwi przed nosem i wróciłam do sprzatania.
*Moimi oczami.
-Kto to był-Krzyknęłam do przyjaciółki,ale nie dostałam żadnej odpowiedzi wiec szybko wyjrzałam przez okno,zamurowało mnie gdy zobaczyłam oddalającego się Louisa.Przez resztę dnia zastanawiałam się po co on tu właściwie przyszedł czego on chciał.Wieczorem wyszłam na spacer aby chodz na chwile odpocząć od tego wszystkiego Usiadałam na ławce w parku dałam upust emocja,po policzku spłyneła jedna łza, zamknęłam oczy i zatopiłam się w tej ciszy która mnie otaczała.Poczułam,że ktos koło mnie siada,nie otworzyłam oczu,nie chciałam przerywać tej cudownej chwili.
-Pięknie tu-Odezwał się nieznajomy a ja po głosie rozpoznałam Lou,szybko otworzyłam oczy i spojrzałam na niego.Nie mogłam wieżyc chciałam rzucić mu się na szyje,ale nie mogłam.
-Co Ty tu robisz i jak w ogóle mnie-Nie dokończyłam.
-Przyjechałem dziś i od razu pojechałem do Ciebie,nie było Cie od razu wiedziałem gdzie jesteś-Patrzyłam na niego,chciałam się uśmiechnąc,ale nie umiałam.
-Musze coś Ci powiedziec,kocham Cie-Otworzyłam szeroko oczy,nie mogłam uwierzyć w to co słysze.
-Że co ?.To nie mozliwe widziałam zdjęcie jak się całowałeś.
-To był fotomontaż-Po tym co powiedział,rzuciłam mu się na szyje,wreszcie poczułam smak jego boskich ust.
-Kocham Cie-W objęciach wróciliśmy do domu.Przed drzwiami stała wysoka blondynka,od razu ją poznałam to ta ze zdjęcia.
-No czesc kochanie-Podeszła do Lou i jakby nigdy nic go pocałowała-Kochanie jestem w ciązy.-Tego było za wiele otworzyłam drzwi i pobiegłam na góre do pokoju,to był coś strasznego,właśnie odzyskałam sens życia a po chwili to straciłam.Nie potrafiłam utrzymać mojego szczęścia przy sobie, najwyraźniej było za ciężkie a ta blondynka miała więcej siły.Leżałam na łóżku i widziałam jak cały mój świat się wali a ja nic zupełnie nic nie mogłam zrobi.
Od tygodnia nie wiem co sie dzieje u Louisa,nie piszemy,nie dzwonimy do siebie,jakbyśmy się w ogóle nie znali.Te kilka dni uświadomiło mi,że go kocham.Codziennie gdy się kładę spac układam różne scenariusze z nami w roli głowne czuje,że go trace,boje się tego cholernie,ale taka jest rzeczywistosc. Jego jeden usmiech wystarczył aby uskrzydnic moje serce,a teraz,teraz czuje wielką pustkę.
Leniwie podniosłam się z łózka,powoli zeszłam na dół,weszłam do kuchni zaparzyłam sobie kawy i usiadłam przy stole.W moje ręce dostało się czasopismo,które zaczełam przeglądac.Zobaczyłam Louisa z jakąs dziewczyną całowali się i wielki nagłówek "Louis Tomilson i jego dziewczyna",momentalnie do moich oczu napłynęły łzy,pobiegłam do pokoju gdzie rzuciłam się na łózko,dałam upust moim łzą.Usłyszałam pukanie do drzwi ledwo słyszalnym głosem powiedziałam prosze. Poczułam jak ktos siada na łózku,powoli odwróciłam głowe i zobaczyłam przyjaciółke.
-Kochanie co się stało?-Popatrzyłam na przyjaciółke i wtuliłam się w nią.Po paru minutach opowiedziałam jej o wszystkim,powiedziałam również,że go kocham.Myślałam,że [I.T.P.] dostanie szału,ale ona tylko powiedziała,że go nie kocha i żebym była dzielna,że ze wszystkim sobie poradzimy.Słowa przyjaciółki podniosły mnie na duchu,przecież nie moge płakac przez jakiegoś chłopaka,co z tego,że dzieki niemu czułam się szczesliwa,że tylko on potrafił mnie rozweselic doprowadzić do łez,że to jego kochałam najbardziej na swiecie te rzeczy są nie ważne,gdy ta druga osoba zadaje ból.Razem z przyjaciółka postanowiłyśmy że sprzątniemy cały dom,ja zajęłam się góra ona dołem.
-[I.T.P] ktoś dzwoni do drzwi,wez otwórz-Krzyknęłam z łazienki.
*Oczami [I.T.P.]
Poszłam otworzyc drzwi,przede mną stał nie kto inny tylko Lou, spiorunowałam go wzrokiem.
-Co Tu robisz-Miałam ochote wygarnac mu wszystko,ale to należało do [T.I.]
-Przyszedłem porozmawiac z [T.I.]-Patrzyłam na niego,myślałam że sobie żartuje,po tym wszystkim co jej zrobił ma czelność aby tu przychodzic.
-Nie ma jej-Zamknełam mu drzwi przed nosem i wróciłam do sprzatania.
*Moimi oczami.
-Kto to był-Krzyknęłam do przyjaciółki,ale nie dostałam żadnej odpowiedzi wiec szybko wyjrzałam przez okno,zamurowało mnie gdy zobaczyłam oddalającego się Louisa.Przez resztę dnia zastanawiałam się po co on tu właściwie przyszedł czego on chciał.Wieczorem wyszłam na spacer aby chodz na chwile odpocząć od tego wszystkiego Usiadałam na ławce w parku dałam upust emocja,po policzku spłyneła jedna łza, zamknęłam oczy i zatopiłam się w tej ciszy która mnie otaczała.Poczułam,że ktos koło mnie siada,nie otworzyłam oczu,nie chciałam przerywać tej cudownej chwili.
-Pięknie tu-Odezwał się nieznajomy a ja po głosie rozpoznałam Lou,szybko otworzyłam oczy i spojrzałam na niego.Nie mogłam wieżyc chciałam rzucić mu się na szyje,ale nie mogłam.
-Co Ty tu robisz i jak w ogóle mnie-Nie dokończyłam.
-Przyjechałem dziś i od razu pojechałem do Ciebie,nie było Cie od razu wiedziałem gdzie jesteś-Patrzyłam na niego,chciałam się uśmiechnąc,ale nie umiałam.
-Musze coś Ci powiedziec,kocham Cie-Otworzyłam szeroko oczy,nie mogłam uwierzyć w to co słysze.
-Że co ?.To nie mozliwe widziałam zdjęcie jak się całowałeś.
-To był fotomontaż-Po tym co powiedział,rzuciłam mu się na szyje,wreszcie poczułam smak jego boskich ust.
-Kocham Cie-W objęciach wróciliśmy do domu.Przed drzwiami stała wysoka blondynka,od razu ją poznałam to ta ze zdjęcia.
-No czesc kochanie-Podeszła do Lou i jakby nigdy nic go pocałowała-Kochanie jestem w ciązy.-Tego było za wiele otworzyłam drzwi i pobiegłam na góre do pokoju,to był coś strasznego,właśnie odzyskałam sens życia a po chwili to straciłam.Nie potrafiłam utrzymać mojego szczęścia przy sobie, najwyraźniej było za ciężkie a ta blondynka miała więcej siły.Leżałam na łóżku i widziałam jak cały mój świat się wali a ja nic zupełnie nic nie mogłam zrobi.
Mam nadzieje,że sie wam podoba <3 |
czwartek, 4 kwietnia 2013
Bo miłosc,to coś wiecej niz przyjazn czesc.2
-Witam księżniczke,no jak się wczoraj udała impreza-Od razu na twarzy przyjaciółki zobaczyłam grymaz,myslałam,że bedzie szczesliwa,przecież kocha Lou a wczorajszy wieczór należał do nich.
-Normalnie nic szczególnego-Nie mogłam uwierzyc w to co słysze.
-Że co jak to nic szczególnego? Przecież się wczoraj całowałaś z Lou.-Patrzyłam na koleżanka,która tylko przewróciła oczami.Wstała złapała wode i poszła na góre.Zaczełam przygotowywac sniadanie gdy usłyszałam dzwonek do drzwi.
-O Hej Lou?-W drzwiach staną Lou,wyglądał niezle w porównaniu do przyjaciółki.
-Hej,jest [I.T.P]?-Kiwnęłam głową na znak,że jest.Odsunełam się i wpuściłam Lou do srodka.
-[I.T.P] ktoś do Ciebie-Usłyszałam kroki mojej przyjaciółki.Wiec postanowiłam,że zostawie ich samych a sama udałam się na taras poczytac ksiązke.Po 2 godzinach,zgłodniałam,doszłam do lodówki ale przywitała mnie tylko lampka w niej.Leniwie poszłam do przedpokoju i zaczełam się ubierac.Za sobą usłyszałam znowu kroki,odwrociłam się i zobaczyłam Lou.
-Gdzie się wybierasz-Stanął naprzeciwko mnie.
-Do sklepu-Wyprostowałam się i stanełam naprzeciwko niego.
-To podwiozę Cie,sam musze zrobic zakupy.-Zgodziałam się i razem z Tomilsonem pojechaliśmy na zakupy.W supermarkecie bawiliśmy się jak małe dzieci, ścigaliśmy się na wózkach przez całą alejkę,gdy ja wygrałam Lou zrobiłam smutną minke,przez która zaczełam się śmiac i nie zauważyłam lezacej siatki z ziemniakami i sie przewróciłam.Po udanych zakupach poszliśmy na kawe,w towarzystwie Lou czas mijał bardzo szybko.Zrobiło się pozno więc Lou odwiózł mnie do domu i pomógł wnieść zakupy na górę.
-[I.T.P] już jesteśmy-Lou postawił zakupy w kuchni-[I.T.P]-Zdjęłam kurtkę i buty i poszłam zobaczyc czemu przyjaciółka nie odpowiada,bez pukania weszłam do jej pokoju i zobaczyłam ja naga i jakiegoś kolesia,chciałam szybko zamknąć drzwi aby Lou tego nie zobaczył,ale było za późno.Lou wybiegł z domu jak poparzony a ja stałam i nie wiedziałam co mam zrobic.Po chwili wybiegłam za Tomilsonem,zaczełam go szukac.Po 2 godzicach poszukiwac nadala nie znalazłam Lou,jedyne miejsce które mi jeszcze przychodziło do głowy był park,sama czesto tam przychodze gdy mam problem.Rozglądałam się,gdy wreszcie zobaczyłam Lou z butelką alkoholu w ręku,podeszłam do niego.
-Tak mi przykro-Lou spojrzał na mnie,ale w jego oczach nie krył się smutek,tylko obojętnosc.
W ciszy przesiedzieliśmy aż do rana.Gdy wróciłam do domu zobaczyłam przyjaciółke której szloch unosił sie po całym domu.Gdy tylko mnie zobaczyłam od razu wstała.
-Gdzie on jest?-Spojrzałam na przyjaciółke,jak ona może jeszcze pytac gdzie on jest? jeszcze po tym co zrobiła.
-Już go nie skrzywidzisz-[I.T.P] opadała na kanape z wielkich płaczem jedyne co usłyszałam to kocham Cie,ale to były za mocne słowa,ona nie rozumiała ich znaczenia.Po tym co zrobiła Lou nie umiałam jej pocieszyc,poszłam do łazienki troche się odświeżyłam i wyszłam na spacer.Pokierowałam się w swoje ulubione miejsce,to tam mogłam pozbierac swoje wszystkie myśli,przeanalizowac cały dzień i różne sytuacje.Poczułam,że ktos siada koło mnie odwróciłam wzrok i zobaczyłam,że to Lou.
-Jutro wyjeżdzam musze odpoczac od tego wszystkiego-Popatrzyłam na Tomilsona nie mogłam uwiezyc w to co mówi.
-Czemu-Nie odpowiedział mi tylko tepo wpatrywał się w przestrzeń.
-Uciekasz?-Swój wrok skierował na mnie.
-Nie,chce odpoczac.-O nic więcej nie pytała,po prostu wstałam i odeszłam,nie wiem dlaczego,nie umiem tego wytłumaczyc,może dlatego,że nie chciałam żeby zobaczył jak płacze.Po jego słowach uświadomiłam sobie,że coś do niego czuje,nie wiem co,ale to na pewno nie jest przyjazn.
wtorek, 2 kwietnia 2013
Bo miłosc to coś wiecej niż przyjazn cz.1
Razem z moją przyjaciółką wybrałyśmy się na zakupy.To był najmilej spędzony czas.Po kupieniu kilku rzeczy postanowiłyśmy,że pojdziemy do kawiarenki na kawe.Przyjaciółka opowiadała mi o czymś,gdy po chwili zamilkła na sobie miała pomarańczowy sok,a przed sobą chłopaka który zaczął się tłumaczyc.Mina mojej przyjaciółki była bezcenna,ledwo powstrzymywałam się od smiechu.
-Jejku przeprasza,nie chciałem-Widziałam,że chłopak był bardzo zestresowany całą tą sytuacja.
-Nie no ok nic się nie stało.[I.T.P.] pójdziemy do domu,przebiore się i potem pojdziemy na kawe.
Już miałam odpowiedziec gdy chłopak mi przeszkodził.
-W ramach przeprosin zapraszam Was na kawe,prosze załóż to.-Chłopak dał mojej przyjaciółce swoja bluze.W trójke poszliśmy do kawiarni,chłopak był bardzo przystojny i miły,ale kogoś mi przypominał,próbowałam sobie przypomniec,ale na marne.Gdy podczas rozmowy spojrzałam na przyjaciółke w jej oczach zobaczyłam iskierki,to oznaczało tylko jedno,zakochała się.Cała [I.T.P.].W drodze powrotnej [I.T.P.] nie mogła przestac mówic o nowo poznanym chłopaku.Gdy weszłyśmy do domu,zakupy położyłyśmy na ziemi a same udałyśmy się do pokoju.[I.T.P] włączyła telewizor a ja zaczełam surfowac po interenecie.
-[T.I.] patrz,patrz szybko.-Spojrzałam na ekran telewizora,wpatrywałam się w niego jak zahipnotyzowana,na ekranie był ten sam chłopak który zabrał nas na kawe.
-Wiedziałam że skad go znam-Spojrzałam na koleżane,widziałam że tez ją zamurowało.
-[I.T.P.] zakochałaś się w nim prawda-Nie musiałam pytac wiedziałam to,ale jej pokiwanie głową tylko mnie w tym utwierdziło.
-[T.I.] ja mam do niego numer,dał mi go gdy wychodziłyśmy z kawiarni.-Patrzyłam na nią i nie wiedziałam czy mówi prawde czy sobie żartuje.[T.I.] zerwała się i pobiegła do przedpokoju,po czym wróciła i w ręce miała karteczke.
-Zadzwon do niego-Widziałam ze [I.T.P.] się wahała.
-Pewna jesteś?-Kiwnełam tylko głowa.[I.T.P.] wykręciła numer.
-Hej tu [I.T.P.],mhm,tak,tak,no pewnie,oczywiscie,dobrze,to do jutra-[I.T.P.] zaczeła skakac i piszczec jak oszalała.
-Siadaj i mów co powiedział-[I.T.P] nie mogła się uspokoic przy czym wywołała też mój smiech.
-Zaprosił nas jutro do siebie,ze robi jakas impreze i nas zaprasza.-Nie mogłam uwieżyc z to co mówi poja przyjaciółka,to oznaczało że poznam całe One Directio.Dołączyłam do [I.T.P.] i razem z nią zaczełam piszczec.Po całym naszym "występie".Poszłymy spac.
Rano gdy tylko się obudziłam przypmniałam sobie o dzisiejszej imprezie,od razu zerwałam się z łózka i zaczełam szukac jakiej sukienki na to wyjscie.Wszystkie rzeczy ladowały na łózku,a ja spod sterty rzeczy wyszukałam kremowa sukienke przed kolana której szukałam i do tego buty o tym samym koloze.Po znalezieniu odpowiedniego stroju zbiegłam po schodach na dół aby zrobic sniadanie.Z dołu usłyszałam,że[I.T.P.] już wstała i tak samo jak ja szuka jakiś ciuchów.Po chwili usłyszałam kroki przyjaciółki która wpadła jak torpeda z sukienkami w ręku.
-Które?-Odwróciłam się do przyjaciółki która trzymała sukienki.
-Hmm,ta-Pokazałam na czerwoną sukienke z czarnym paskiem w tali.Po zjedzeniu sniadania,razem z przyjaciółka zaczełyśmy się powoli szykowac.Oczywiscie nie obeszło się bez wygłupów i zdjęc.Nim się obejrzałyśmy dochodziła godzina 20,szybko zabrałyśmy nasze torebki,i pojechałyśmy pod podany adres.Okazało się,że Louis mieszka tylko 4 przecznice dalej,wiec podróz nie była długa.Dom robił wrażenie,był na prawde duży.Niepewnym krokiem weszłyśmy do środka,od razu koło nas znalał się Lou,który przedstawił nas reszcie zespołu.[I.T.P] poszła gdzieś z Lou a ja zostałam z bardzo sympatycznym blondynem.Nim się obejrzałam była już 4 w nocy.Wstałam i zaczełam szukac [I.T.P.] zobaczyłam,że całuje się Lou.Wiec zostawiłam ich samych,a ja wróciłam do domu.Rano obudziłam się z strasznym bolem głowy,a koło siebie zobaczyłam przyjaciółke.Wstałam leniwie z łózka i zeszła do kuchni po wode,za soba usłyszałam kroki przyjaciółki.Nie mogłam się doczekac jak mi opowie,jak to jest między nia a Lou.
Mam nadzieje,że Wam sie podoba,jutro może wstawie druga czesc.Jesli chcecie :D
-Jejku przeprasza,nie chciałem-Widziałam,że chłopak był bardzo zestresowany całą tą sytuacja.
-Nie no ok nic się nie stało.[I.T.P.] pójdziemy do domu,przebiore się i potem pojdziemy na kawe.
Już miałam odpowiedziec gdy chłopak mi przeszkodził.
-W ramach przeprosin zapraszam Was na kawe,prosze załóż to.-Chłopak dał mojej przyjaciółce swoja bluze.W trójke poszliśmy do kawiarni,chłopak był bardzo przystojny i miły,ale kogoś mi przypominał,próbowałam sobie przypomniec,ale na marne.Gdy podczas rozmowy spojrzałam na przyjaciółke w jej oczach zobaczyłam iskierki,to oznaczało tylko jedno,zakochała się.Cała [I.T.P.].W drodze powrotnej [I.T.P.] nie mogła przestac mówic o nowo poznanym chłopaku.Gdy weszłyśmy do domu,zakupy położyłyśmy na ziemi a same udałyśmy się do pokoju.[I.T.P] włączyła telewizor a ja zaczełam surfowac po interenecie.
-[T.I.] patrz,patrz szybko.-Spojrzałam na ekran telewizora,wpatrywałam się w niego jak zahipnotyzowana,na ekranie był ten sam chłopak który zabrał nas na kawe.
-Wiedziałam że skad go znam-Spojrzałam na koleżane,widziałam że tez ją zamurowało.
-[I.T.P.] zakochałaś się w nim prawda-Nie musiałam pytac wiedziałam to,ale jej pokiwanie głową tylko mnie w tym utwierdziło.
-[T.I.] ja mam do niego numer,dał mi go gdy wychodziłyśmy z kawiarni.-Patrzyłam na nią i nie wiedziałam czy mówi prawde czy sobie żartuje.[T.I.] zerwała się i pobiegła do przedpokoju,po czym wróciła i w ręce miała karteczke.
-Zadzwon do niego-Widziałam ze [I.T.P.] się wahała.
-Pewna jesteś?-Kiwnełam tylko głowa.[I.T.P.] wykręciła numer.
-Hej tu [I.T.P.],mhm,tak,tak,no pewnie,oczywiscie,dobrze,to do jutra-[I.T.P.] zaczeła skakac i piszczec jak oszalała.
-Siadaj i mów co powiedział-[I.T.P] nie mogła się uspokoic przy czym wywołała też mój smiech.
-Zaprosił nas jutro do siebie,ze robi jakas impreze i nas zaprasza.-Nie mogłam uwieżyc z to co mówi poja przyjaciółka,to oznaczało że poznam całe One Directio.Dołączyłam do [I.T.P.] i razem z nią zaczełam piszczec.Po całym naszym "występie".Poszłymy spac.
Rano gdy tylko się obudziłam przypmniałam sobie o dzisiejszej imprezie,od razu zerwałam się z łózka i zaczełam szukac jakiej sukienki na to wyjscie.Wszystkie rzeczy ladowały na łózku,a ja spod sterty rzeczy wyszukałam kremowa sukienke przed kolana której szukałam i do tego buty o tym samym koloze.Po znalezieniu odpowiedniego stroju zbiegłam po schodach na dół aby zrobic sniadanie.Z dołu usłyszałam,że[I.T.P.] już wstała i tak samo jak ja szuka jakiś ciuchów.Po chwili usłyszałam kroki przyjaciółki która wpadła jak torpeda z sukienkami w ręku.
-Które?-Odwróciłam się do przyjaciółki która trzymała sukienki.
-Hmm,ta-Pokazałam na czerwoną sukienke z czarnym paskiem w tali.Po zjedzeniu sniadania,razem z przyjaciółka zaczełyśmy się powoli szykowac.Oczywiscie nie obeszło się bez wygłupów i zdjęc.Nim się obejrzałyśmy dochodziła godzina 20,szybko zabrałyśmy nasze torebki,i pojechałyśmy pod podany adres.Okazało się,że Louis mieszka tylko 4 przecznice dalej,wiec podróz nie była długa.Dom robił wrażenie,był na prawde duży.Niepewnym krokiem weszłyśmy do środka,od razu koło nas znalał się Lou,który przedstawił nas reszcie zespołu.[I.T.P] poszła gdzieś z Lou a ja zostałam z bardzo sympatycznym blondynem.Nim się obejrzałam była już 4 w nocy.Wstałam i zaczełam szukac [I.T.P.] zobaczyłam,że całuje się Lou.Wiec zostawiłam ich samych,a ja wróciłam do domu.Rano obudziłam się z strasznym bolem głowy,a koło siebie zobaczyłam przyjaciółke.Wstałam leniwie z łózka i zeszła do kuchni po wode,za soba usłyszałam kroki przyjaciółki.Nie mogłam się doczekac jak mi opowie,jak to jest między nia a Lou.
Mam nadzieje,że Wam sie podoba,jutro może wstawie druga czesc.Jesli chcecie :D
poniedziałek, 1 kwietnia 2013
Zayn.
Czesc kochanie.
Dziś jest nasza już 3 rocznica.Pamiętasz jak się poznaliśmy?Bo ja bardzo dobrze to pamiętam,codziennie gdy tylko się budze,pragne wrócic do tej chwili.Pamiętasz jak wtedy wylałas na mnie sok,a ja spieszyłem się na spotkanie z rekadtorem?Za każdym razem gdy przypominam sobie Twoją mine i zakłopotanie pojawia się uśmiech na mojej twarzy.Czuje się jakby to było wczoraj.Wiesz która częsc naszej wspólnej historii ciągle chodzi mi po głowie?Dzień w którym zabrałem Cie na plaże,było bardzo gorąco wszyscy szukali cienia,a my biegaliśmy i chlapaliśmy się woda jak małe dzieci,a wieczorem zabrałem Cie na kolacje i okazało się,że zgubiłem pierścionek zaręczynowy,a na palec nałożyłem Ci wtedy kapsel od tymbarka?Uczyniłas mnie wtedy najszczesliwszym człowiekiem na całej ziemi.A pamiętasz jak były świeta i wybraliśmy się na zakupy?Gdzie jedna z fanek wpadła do fontanny?Tak wtedy był ubaw,wszyscy śmiali się z tej biednej dziwczynki a Ty jako jedyna podbiegłaś do niej i pomogłas jej wyjsc.Dzięki Tobie i tylko Tobie mam wspomnienia ktorymi żyje,ale też jedno o którym chciałbym na zawsze zapomniec.Ono prześladuje mnie codziennie,gdybym wtedy nie błagał Cie abyś pojechała ze mną do studia,teraz byłabyś tu ze mną.Czemu wtedy nie dałem Ci prowadzic tego cholernego samochodu?.Nie wiem.Uwierz mi nie wiem,może chciałem pokazac,że dam rade,że jestem w stanie jechac,a swoja głupota przypłaciłem Twoim życiem,a moim cierpieniem.Dlaczego?Czemu to nie ja tam wtedy zginąłem.Nie umiem sobie z tym poradzic,z dnia na dzień z godziny na godzine,minuty na minute,sekundy na sekunde umieram,umieram z teskonoty.Częsc mnie jest teraz tam gdzie Ty,ona chce życ byc z Tobą,a druga umiera tu na ziemi.Chłopaki staraja się jak mogą,uważają,że codzienne pisanie listów do Ciebie i je wysyłanie to głupota,ale nie wiedza,że to jedyna rzecz która trzyma mnie tu przy życiu.Im nie powiem wszystkiego.Myślisz,że pewnie Twoja skrzynka jest cała zapchana,a reszta listów nie ma gdzie się miescic,otóż nie.Co tydzień jezdze do Ciebie do domu i pale listy.Nie sprzedałem Twojego domu,nie potrafie.Zostawiłem wszystko tak jak było.Wczoraj pierwszy raz po Twoim odejsciu odwarzyłem się wejsc do środka.Od razu zobaczyłem nasze zdjecia,tyle wspomnień kryje ten dom,cały jest przesiakniety,wspólnymi wspomnieniami,miłoscia,przygodami.Kochanie,dziś znów wróciłem do tego domu,nie myślałem,że tu poczuje się lepiej.Znowu wszedłem do każdego pokoju,nie wiem co mnie podkusiło,ale zajrzałem pod Twoje łózko,zobaczyłem pudełko,które wyciągnąłem,odkleiłem kartke która była do niego przyczepiona."Kochanie,dziękuje Ci za wszystko,Ty jesteś moim całym światem,moja nadzieją wszystkim co mam.To dzięki Tobie wstaje rano i mam chęc życia,od nowa poznaje sens bycia tu na ziemi.Kocham Cie i zawsze będę.Twoja [T.I.]".To co przeczytałem było jak cios w samo serce,otworzyłem pudełko,były tam wszystkie nasze zjecia.Już miałem nadzieje że kilka kawałków mojego serca mojej duszy,życia się ułożyło,ale to były tylko złudzenia.Już dziś,już teraz wiem,że dłużej nie dam rady.Kocham Cie skarbie,kocham Was.
Zayn.
___________________________________________________________________________________
Podajemy najswiezsze informacje,dziś 1 kwietnia 2013 roku około godziny 21 znaleziono ciało Zayna Malika,jeden z członków najsłyniejszego zespołu One Direction.Jak wiemy Zayn,nie umiał poradzic sobie ze smiercia,swojej żony.Mieliśmy nadzieje,że jakoś z tego wyjdzie.Niestety wszelkie starania poszły na marne,a brytyjsko-irlandzki boysband może przestac istniec.
niedziela, 31 marca 2013
Liam.
Rok temu wyprowadziłam się razem z rodzicami do Londynu,znalazłam prace,wyprowadziłam się z domu i zaczełam samodzielne życie.Moje zycie nie jest barwne w porównaniu do innych którzy spełnili swoje marzenia,którzy robia w zyciu to co kochaja.Ja nie miałam takiego szczescia mi wszystko podyktował los,niestety.
"Wiemy kim jesteśmy,ale nie wiemy,kim mozemy byc."
Codzienna monotonnosc mnie dobija,nie potrafie cieszyc się juz z najprostszych rzeczy,wręcz przeciwnie potrafia mnie zdołować.
Obudziłam się jak codzień,leniwie wstałam z łózka,skorzystałam z porannej toalety.Ten dzień miał nalezec do mnie,miałam zamiar cały dzień lezec na kanapie i oglądac komedie,Zycie to nie bajka,ale czasami warto,chodz przez chwile tak sadzic.Usłyszałam telefon,leniwie wstałam od stołu i poszłam odebrac.
-Halo.
-Czesc,wiem że masz wolne,ale Teylor zachorowała a dziś mamy bardzo ważny wywiad.
-Ehem,czyli mam przyjechac?
-Tak.
-Okeyyy.-Odłożyłam słuchawkę,w sumie lepsze to niz oglądanie komedii.
Po 30 minutach byłam już gotowa do wyjścia,sięgnęłam po kluczyki do samochodu,po 15 minutach byłam już pod budynkiem,powolnym krokiem weszłam do środka.
-Jesteś już.Słuchaj przeprowadzisz wywiad z jednym z chłopaków z zespołu One Direction,z hmm z Liamem tak Liamem.
-Ok.-Wziełam od chłopaka kartki z pytaniami i kawe.Weszłam do pokoju gdzie miałam przeprowadzic wywiad,chłopak juz na mnie czekał.
-Czesc.-Przywitałam się z nim,był bardzo przystojny na oko w moim wieku.
-Czesc-Ujrzałam rzad jego śnieżnobiałych zębów.
-To zaczynajmy-Położyłam kartke z pytaniami na kolanach.
*Od zawsze śpiewałeś?
Nie,najpierw pomagałem rodzicom w sklepie,dopiero pozniej pojawiła się pasja związana ze spiewaniem.
*Jak to się stało że trafiłeś do Xfactora?
Gdy rozpakowywałem owoce z furgonetki podspiewywałem piosenke,pamietam,że to usłyszała moja mama i to ona zaciagneła mnie do tego programu.
*Czyli to dzieki mamie jestes teraz kim jestes?
Po czesci tak.
*Po czesci?
Tak.Bo zaciągniecie mnie do programu to jedno,a drugie to talent który dostałem od Boga.
*Czy udział w programie odmienił Twoje życie?
Oczywiscie,że tak.
*Jak bardzo?
Bardzo.Kiedys do sklepu mogłem wyjsc w zwykłym dresie,bez hałasu po prostu jak jak wstałem z łózka.A teraz nie ma takiej możliwości.Przed programem,miałem bardzo dużo czasu,potrafiłem całymi dniami nic nie robic,a teraz to nie możliwe,fanki,koncerty,gale.Inne życie.
*Wyobrażasz sobie życie bez tego wszystkiego?
Teraz już nie.Dzieki temu wszystkiemu zyskałem wspaniałych przyjaciół a co najważniejsze czuje się potrzebny.
*Czy według Ciebie najwazniejsza jest pierwsza miłosc?
Pamiętam gdy zakochałem się poraz pierwszy,kazdy wtedy mówił że pierwsza miłosc jest najważniejsza,ale to nie prawda,każda miłosc jest pierwsza,obojetnie czy jest już któras z kolei czy nie.
*Jak się poznałes z [T.I.]?
Było wtedy bardzo pozno,wracałem do domu,gdy zobaczyłem własnie [T.I.] płakała.Nie mogłem przejsc obojetnie dlatego podszedłem.Wtedy okazało się,ze ojciec ja bije a ona sama nie ma gdzie się udac.Zaproponowałem wtedy pomoc.Z dnia na dzień miedzy nami rosło uczucie,które po jakims czasie było bardzo mocne,nikt ani nic nie mogło tego zerwac.
*Jaka była [T.I.]
Była najwspanialsza osoba na swiecie,była człowiekiem który nie umiał przejsc obojetnie przy czyjesc krzywdzie,starała się za wszelka cene kazdemu pomóc,tylko nie sobie.Powtarzała zawsze,że żyje dla ludzi.
*Tęsknisz za nią ?
Tak,codziennie gdy wstaje mysle o niej,nie potrafie jeszcze normalnie funkcjonowac,powoli zaczynam jesc,ale to tylko i wyłacznie ze względu na nasze dziecko,które przypomina mi [T.I.] dla którego moje zycie znowu nabiera sens życia.
*Co czujesz,co widzisz gdy patrzysz na swoje dziecko?
Widze [T.I.] która oddała dla niego swoje życie.On przypomina mi codziennie rano o tym,że jest nadal sens aby pozostac tu na ziemi,dla niego,dla mojego syna.
*Czy teraz stanąłbys przed całym światem i wykrzyczał mu że jestes cholernie szczesliwy,że masz już wszystko?
Tak.Pomimo tego,że nie ma tutaj z nami [T.I] ona zawsze jest z nami duchem,a moje całe szczescie to Olivier,który jest dla mnie wszystkim.
*Ile masz lat?
23.
*Jesteś bardzo młodym ojcem.
Tak,i bardzo dopowiedzialnym.
*W to nie wątpie.
*Ma tu pytanie od fanki,czy chciałbys się znowu zakochac?
Zobaczymy,nie chce niczego układac jak scenariusz,chce zobaczyc co mi jest pisane.
*Wierzysz w miłosc od pierwszego wejrzenia?
Tak.Nawet się w tym utwierdziłem.
*Mozesz jasniej?
Tak,ale po wywiadzie.
*Ostatnie pytanie,czy chciałbyś aby Twój syn poszedł w Twoje slady?
Wiem kim jesteśmy,ale nie wiemy,kim możemy byc.To decyzja mojego syna,obojetnie co podejmie zawsze bede go wspierac,bez wzgledu na wszystko i wszystkich
*Dziekuje Ci bardzo za wywiad i zycze dalszych sukcesów.I prosze pozdrowic małego.
Ja również dziekuje.
***
Po wywiadzie z Liamem poszłam na kawe,tak zaczelismy się spotykac.Dzis Olivier ma już 3 latka,a ja i Liam jestesmy małzeństwem.W najbliżym czasie mamy zamiar powiedziec małemu cała prawde.
Subskrybuj:
Posty (Atom)